W latach 2002–2012 miejsce stałego pobytu zmieniło 4,7 mln Polaków – przemieścili się przynajmniej do sąsiedniej gminy. To stosunkowo niewiele w porównaniu z tym, jak wyglądało to za komuny – od 1981 do 1990 r. migrowało wewnątrz kraju 6,7 mln obywateli, a w latach 1971–1980 aż 8,9 mln. Ale eksperci potrafią to wytłumaczyć.

– Duże przemieszczenia ludności w latach 70. to efekt migracji ze wsi do miast związany z forsowaną w tym czasie industrializacją kraju – ocenia prof. Henryk Domański, socjolog z PAN. Wedy powstawały zakłady, które oprócz pracy oferowały często także mieszkania. W latach 80. rozwój kraju został zahamowany, ale nadal powstawały nieefektywne miejsca zatrudnienia. – W sytuacji gdy mieliśmy praktycznie zamknięte granice, nie było wyboru i trzeba było przemieszczać się za pracą wewnątrz kraju – dodaje prof. Domański.

Otwarcie Polski na świat po zmianie systemu politycznego spowodowało, że kosztem migracji wewnętrznych zaczęła przybierać na sile emigracja zagraniczna. – Zamiast z Białegostoku do Warszawy Polacy zaczęli wyjeżdżać do Londynu – obrazuje prof. Krystyna Iglicka, demograf i ekonomista, rektor Uczelni Łazarskiego. Obecnie za granicą przebywa na stałe już nawet 2,6 mln Polaków.

Na skutek migracji wewnętrznych jedne regiony zyskują, a inne tracą mieszkańców. Wyludniają się przede wszystkim województwa najbiedniejsze. Ludność woj. lubelskiego w latach 2002–2012 skurczyła się o ponad 51 tys. Tutaj PKB liczony na jego mieszkańca jest aż o jedną trzecią mniejszy niż średnia dla całego kraju. Dużo osób w tym regionie nie może znaleźć pracy zgodnej ze swoim wykształceniem (na Lubelszczyźnie dominuje rolnictwo), więc wyjeżdżają za chlebem do innych regionów. Podobna sytuacja jest w województwach świętokrzyskim, podkarpackim, podlaskim i warmińsko-mazurskim, które w ubiegłym roku miało zawsze najwyższe bezrobocie w skali kraju.

Reklama

Z drugiej strony 35 tys. osób wymeldowało się na stałe z woj. śląskiego – jednego z najbogatszych regionów kraju. Tu jednak powody migracji są specyficzne – region opuściła w ostatnich latach część tzw. werbusów, czyli osób werbowanych za komuny na terenie całego kraju do pracy w śląskich kopalniach czy hutach. Po przejściu na emeryturę niektórzy z nich wrócili do miejsc, z których wyjechali.

Na wewnętrznych migracjach tradycyjnie zyskują województwa silne ekonomicznie. Ludność mazowieckiego zwiększyła się w ciągu dekady o ponad 146 tys. Drugie miejsce w tym rankingu zajmuje woj. małopolskie, trzecie pomorskie, a czwarte – wielkopolskie. – Ludzi przyciągają przede wszystkim duże aglomeracje w tych regionach. Cel niemal zawsze jest ten sam: praca i wyższy komfort życia – wyjaśnia Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że o zmianie miejsca zamieszkania – poza pracą i pieniędzmi – decydują też inne czynniki. Są osoby, które migrują ze względu na małżonka, edukację własną lub dzieci, a inni z powodu lepszego dostępu do najlepszych szpitali i lekarzy.

>>> Migracje ludności w Polsce: z miasta na wieś

ikona lupy />
Migracje wewnętrzne ludności na pobyt stały  w latach 2002-2012 / Dziennik Gazeta Prawna