Resort jednak dość ostrożnie wychodzi ostatnio na rynek. Kolejny raz sprzedawał dwuletnie obligacje zerokuponowe i papiery o zmiennym oprocentowaniu. To ukłon w stronę krajowych inwestorów, zwłaszcza banków, które preferują raczej obligacje krótkoterminowe i takie, gdzie wielkość oprocentowania jest uzależniona od stopy Wibor.

Strategia ministerstwa się sprawdza: łączny popyt na obie serie zbliżył się do 9 mld zł. Dlatego sprzedaż na głównej aukcji przekroczyła górny limit podaży (5,5 mld zł). Wzięcie miały przede wszystkim dwulatki (popyt ponad 5,2 mld zł, sprzedaż prawie 3,3 mld zł). I to ich rentowność w czwartek była niższa niż na poprzednim przetargu, wyniosła 3,066 proc. (poprzednio 3,181 proc.). A to oznacza, że warunki na rynku nie tylko się nie pogorszyły, ale są nawet lepsze – mimo ostatnich zawirowań związanych z ukraińskim kryzysem.

>>> Polecamy: Nie tylko oprocentowanie. Czym różnią się obligacje?

Pomogła w tym nieco Rada Polityki Pieniężnej, która dzień wcześniej zadeklarowała, że przynajmniej do końca września tego roku nie będzie podwyższać stóp procentowych (wcześniej graniczną datą był czerwiec). To spowodowało spory skok cen obligacji krótkoterminowych, czyli właśnie dwuletnich. Bo inwestorzy zaczęli kalkulować, że poprzedni wzrost stóp rynkowych był przedwczesny.

Reklama

- Rynek odebrał komunikat RPP bardzo gołębio. Pojawiają się pierwsze rekomendacje banków zagranicznych, zgodnie z którymi pierwsze podwyżki stóp zobaczymy dopiero w II kwartale przyszłego roku. To spycha w dół rentowność papierów i to dość gwałtownie – mówi Maciej Popiel, dealer rynku długu w PKO BP.

Popiel zwraca przy tym uwagę na stosunkowo dużą odporność polskiego rynku długu na ostatnie zawirowania związane ze wzrostem napięcia na wschodzie. Jego zdaniem to zasługa stabilnej bazy inwestorów, jaką zbudowało MF, zwłaszcza zagranicznych, którzy nie wystraszyli się czarnych scenariuszy i nie wycofali swojego kapitału.

- Poza tym teraz inwestorzy znów grają na spadek rentowności. A zagranica nadal jest zainteresowana polskim rynkiem stóp procentowych i widać, że obstawia ich spadek – mówi dealer.

>>> Wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk twierdzi, że Polska powinna awansować do koszyka krajów rozwiniętych. Jednak agencje ratingowe stawiają twarde warunki. Czytaj więcej.