Nasdaq zatrzymał wzrósł o 1,25 proc. do poziomu 4333,31 pkt., Dow Jones zakończył sesję na 0,55 proc. plusie osiągając na zamknięciu 16336,19 pkt., natomiast indeks S&P 500 wzrósł o 0,72 proc., czyli wartość 1872,25 pkt.

Wszystkie światowe parkiety z uwagą nasłuchują wieści ze wschodniej Europy. - Dzisiaj rynki w USA oczekiwały na wystąpienie prezydenta Putnia, chcąc się z niego dowiedzieć nie tyle czy Krym zostanie przyłączony lub ogłoszony jako niezależne państwo, a raczej tego, jakie dalsze kroki mogą być podjęte przez Rosję wobec reszty Ukrainy. Prezydent Putin ogłosił przyłączenie Krymu i oświadczył m. in. że nie chce dzielić Ukrainy. Inwestorzy odczytali to wystąpienie jako uprawdopodobnienie zakończenia prowokacji Rosji wobec Ukrainy i indeksy ruszyły w górę. Z drugiej strony Putin nadal nie uznaje rządu Ukrainy – mówi Witold Zajączkowski, analityk DM BOŚ.

Dzisiejsze notowania na Wall Street znajdowały się po dużym wpływem danych z amerykańskiej gospodarki. Poznaliśmy między innymi dane dotyczące inflacji CPI za luty. - Wprawdzie inflacja CPI za luty była nieco niższa od szacowanej w ujęciu rocznym (wyniosła 1,1 proc. zamiast 1,2 proc. wobec 1,6 proc. w styczniu), to wartości bazowe były zgodne z szacunkami (0,1 proc. m/m i 1,6 proc. r/r). Rynek nie ma zatem argumentów, aby zmieniać termin spodziewanej podwyżki stóp procentowych przez FED – tj. czerwiec 2015 r – mówi Marek Rogalski, główny analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

Kolejne istotne dane dotyczyły rynku nieruchomości. Były one korzystne: - Wprawdzie dynamika rozpoczętych budów spadła w lutym o 0,2 proc. m/m, to już liczba wydanych pozwoleń wzrosła aż o 7,7 proc. m/m sugerując poprawę koniunktury w najbliższych miesiącach. Na plus zaskoczyły też dane nt. przepływu kapitałów netto w styczniu, gdzie po słabym grudniu odnotowano napływ dolarów w wysokości 83 mld. – dodaje Rogalski.

Reklama

>>>Czytaj też: Ameryka nie wesprze militarnie Ukrainy