Wiceminister obrony Petro Mechet, który powitał wiernych przysiędze żołnierzy na lotnisku w Boryspolu pod Kijowem, podkreślił, że jednostka będzie kontynuowała służbę.

Jedynie nieco ponad 22 proc. żołnierzy z 19 tysięcy wojsk ukraińskich na Krymie przed rosyjską inwazją, czyli ok. 4300 osób, jest zainteresowanych kontynuowaniem służby w ukraińskiej armii. Poinformowała o tym wczoraj rosyjska agencja RIA Nowosti powołując się na ukraińskiego ministra obrony.

>>> Aneksja Krymu jest niebezpieczna sama w sobie, bo może doprowadzić do wybuchu otwartej wojny między Ukrainą a Rosją, ale także dlatego, że staje się bardzo groźnym precedensem.Oto najważniejsze spory terytorialne na świecie

Żołnierze w pociągach bez broni

Reklama

Rosjanie twierdzą, że ewakuacja tych żołnierzy i ich rodzin rozpocznie się już dziś. Według tych źródeł opuszczą półwysep bez broni. Obecnie wszyscy wojskowi, którzy zdecydowali się dalej służyć Ukrainie, są ze swoimi jednostkami i przygotowują się do wyjazdów.

Generał Waleryj Gierasimow, naczelnik Sztabu Generalnego rosyjskiej armii powiedział, że zgodnie z ustaleniami z Kijowem ukraińscy żołnierze i członkowie ich rodzin będą wywożeni z Krymu koleją.

Rezerwowane są dla nich wagony w Sewastopolu, Symferopolu, Eupatorii, Teodozji i Kerczu. Ewakuowani trafią do bazy wojskowej w miejscowości Nowoołeksijiwka. Stamtąd zostaną skierowani do nowych jednostek.

Generał Giersimow poinformował, że we wszystkich 193 ukraińskich obiektach wojskowych na Krymie powiewa już flaga rosyjska.

>>> Władze w Kijowie szukają możliwości powrotu do kupowania gazu od Zachodu. Rosjanie mnożą bowiem żądania finansowe.