Od początku ukraińskiego kryzysu osoby z najbliższego grona byłego szefa włoskiego rządu nakłaniały go, by jako przyjaciel Putina zabrał głos albo nawet podjął się roli mediatora. Mimo zapewnień, że zagwarantuje mu to przejście do historii, Silvio Berlusconi milczał na ten temat.

Zabrał głos dopiero dzisiaj, by powiedzieć, że wykluczenie Rosji ze szczytu w Hadze uważa za decyzję nierozważną, która może mieć niepożądany skutek. Były premier dodał, że w ten sposób niweczy się sukcesy jego rządów na polu zbliżenia z Rosją. Nie wspomniał natomiast ani słowem o Władimirze Putinie, którego w przeszłości publicznie bronił przed zarzutami prowadzenia polityki odbiegającej od zasad demokracji.

>>Czytaj więcej o tym, że dokonana przez Rosję aneksja Krymu jest niebezpieczna sama w sobie, bo może doprowadzić do wybuchu otwartej wojny między Ukrainą a Rosją, ale także dlatego, że staje się bardzo groźnym precedensem Dla kogo Krym stanie się precedensem? Oto najważniejsze spory terytorialne na świecie29