Odporność euro na dotykające go wydarzenia nie przestaje zadziwiać. My wciąż jednak jesteśmy przekonani, że kurs EUR/USD jest już u kresu swej wspinaczki i jak to przedstawione zostało w naszym najnowszym kwartalniku rynkowym „Etap prawdy dla rynków wschodzących” na koniec 2Q14 euro notowane będzie w okolicach 1,33 USD, zaś 3Q14 powinno zakończyć przy 1,30 USD.

Niemniej wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła umocnienie wspólnie waluty. Już od pierwszych godzin wczorajszego handlu kurs EUR/USD wykazywał dość silną tendencję wzrostową, ale dopiero na początku sesji amerykańskiej zdołał przełamać poniedziałkowy szczyt na 1,3806. Niewykluczone, że poranny ruch był wciąż pokłosiem gołębiej wypowiedzi szefowej Fed J.Yellen z początku tygodnia i nocnej publikacji danych z Chin. Potem siły na dalsze wzrosty „zabrały” nie najmocniejsze doniesienia z Europy i mieszany wydźwięk publikacji z USA.

We wtorek poznaliśmy dane pokazujące aktywności przemysłową największych gospodarek świata. Oficjalny indeks PMI dla Chin wzrósł w marcu do 50,3 pkt (+0,1 pkt. proc.) co pozytywnie zaskoczyło biorąc pod uwagę rozważania rynku o możliwym jego spadku na stronę regresyjną (poniżej 50 pkt). Z kolei indeks HSBC/Markit wyniósł ostatecznie 48 pkt (-0,1 pkt. proc. wobec pierwotnego odczytu) i choć okazał się słabszy to i tak nie popsuł istotnie nastrojów. Inwestorzy mocno wierzą, że chińskie władze wkrótce przedstawią zapowiadane, kolejne rozwiązania mające wesprzeć słabnący wzrost gospodarczy kraju. Jak już wspomnieliśmy, wczoraj poznaliśmy też przemysłowe PMI ze strefy euro. Lepsze odczyty pokazał m.in. indeks dla Hiszpanii (wzrost w marcu do 52,8 pkt), Włoch (52,4 pkt) i Francji (52,1 pkt.), ale już rozczarował dla Niemiec. Marcowy poziom 53,7 pkt okazał się najniższy od listopada 2013 roku. W rezultacie zbiorczy PMI dla całej strefy euro spadł w marcu do 53 pkt (zgodnie z pierwszym odczytem, ale był o 0,02 pkt. proc. niżej niż sprzed miesiącem).
We wtorek od rana względem głównych walut tracił zaś złoty. Pod koniec sesji europejskiej para EUR/PLN powróciła do 4,18. Choć publikacja PMI dla Polski zazwyczaj nie miała silnego przełożenia na notowania naszej waluty, to wczorajsza deprecjacja PLN zbiegła się z informacją o spadku w marcu aktywności przemysłowej polskiej gospodarki do poziomu 54 pkt wobec 55,9 pkt miesiąc wcześniej, kiedy to wskaźnik PMI notował najwyższą wartość od grudnia 2010 roku. Jak się okazało w marcu główną przyczyną spadku indeksu PMI było wolniejsze tempo napływu nowych zamówień, zwłaszcza eksportowych, które rosły najwolniej od czerwca 2013 roku. HSBC/Markit podał też, że nadal utrzymują się tendencje deflacyjne w gospodarce.

Po południu poznaliśmy dane z USA. Indeks PMI wyniósł na koniec marca 55,5 pkt (bez zmian w porównaniu z poprzednim miesiącem), z kolei ISM dla przemysłu wyniósł 53,7 pkt (lepiej niż miesiąc wcześniej, ale słabiej niż oczekiwał rynek). Po tych publikacjach kurs EUR/USD nie zmienił istotnie notowań, podczas sesji amerykańskiej. Również dziś z rana euro nadal notowane jest w okolicach 1,38 USD.

Reklama

W środę uwagę inwestorów przyciągać będą przede wszystkim dane z rynku pracy w USA (raport ADP nt. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, prognoza: w marcu przyrost o 195 tys. wobec 139 tys. miesiąc wcześniej) i dot. zamówień w amerykańskim przemyśle (prognoza: w lutym wzrost o 1,2% m/m vs. -0,7% m/m uprzednio). Im dane będą mocniejsze, tym presja na osłabienie euro może się nasilać. Niemniej na istotniejsze zmiany w obrazie rynku głównej pary walutowej będziemy musieli zapewne poczekać do czwartkowego posiedzenia EBC, albo nawet do piątkowej publikacji raportu non-farm payrolls z rynku pracy w USA.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.