Nie żyje członek ukraińskich służ specjalnych biorący udział w operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Pięciu innych jest rannych - poinformował szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow. Z kolei rosyjskie media podają, cytując jednego z bojówkarzy, że Ukraińcy zabili jedną osobę, a dwie zostały ranne.

Od rana ukraiński specnaz próbuje opanować leżący na wschodzie kraju Słowiańsk. Tam tak zwani separatyści zajęli posterunek milicji i przejęli broń.

Jak donoszą "Wiadomości Donbasu" rano specnaz zlikwidował punkt separatystów na drodze do Kramatorska. Później zlikwidowana została barykada na drodze do Charkowa. Według ukraińskich mediów obrońcy barykad bronili się przed oddziałami milicji. Podpalili też opony zagradzające przejazd.

- Separatyści otworzyli ogień w stronę podchodzącego specnazu. Nie próbowali nawet podjąć rozmów - napisał na swojej stronie facebookowej Awakow.

Reklama

Wczoraj w Słowiańsku dochodziło do starć prorosyjskich bojówek i służb porządkowych. Separatyści zajęli w tym mieście posterunek milicji.

Nie wiadomo dokładnie, co teraz dzieje się w Słowiańsku. Część świadków nie potwierdza informacji o strzelaninie. Mieszkańcy relacjonują jednak, że słychać było wybuchy. Ukraińscy dziennikarze piszą, że nad miastem latają wojskowe śmigłowce, a w okolicach miejscowości pojawiły się transportery opancerzone. Pojawiła się tez informacja, że do Słowiańska nie można wjechać - drogi do miasta zostały zablokowane. Na razie nie ma wiarygodnego potwierdzenia tych informacji.

Wczoraj grupa, która nazywa siebie "Ludową Milicją Donbasu" przejęła broń z komisariatu w Słowiańsku. Napastnicy weszli w posiadanie, według milicji, 400 sztuk karabinów i 20 sztuk broni automatycznej. Według tego samego oświadczenia, broń jest przekazywana osobom biorącym udział w proteście.

>>> Czytaj też Kryzys na Ukrainie nie wpłynie drastycznie na polską gospodarkę

Zajęto kolejne miasto

Tak zwani separatyści pojawili się w kolejnym wschodnioukraińskim mieście. Prorosyjskie bojówki zajęły budynek władz miasta w Mariupolu nad brzegiem Morza Azowskiego. Zaraz po tym rozpoczęli wznoszenie barykad. Zrzucili też ukraińskie flagi.

Do zajęcia budynku doszło w trakcie demonstracji zwolenników odłączenia się od Ukrainy jej wschodniej części. Milicja nie zareagowała na działania separatystów.
W niespełna półmilionowym mieście Rosjanie stanowią ponad 40 procent mieszkańców.