W dalszej części dnia mieliśmy do czynienia z korektą tego ruchu za sprawą zapowiedzi wycofania rosyjskich wojsk z granicy z Ukrainą. Jednak już po otwarciu giełd w USA wypowiedź szefowej FED J. Yellen o tym, że potrzebna jest dalej wysoce akomodacyjna polityka pieniężna przesunęła rentowności z powrotem w dół. W efekcie na koniec dnia dochodowości DE10Y znalazły się 1 pb. powyżej poziomu z wtorkowego zamknięcia, zaś US10Y powróciły do cen z wtorkowego wieczoru.

Polski dług zyskiwał przez całą środę, w oczekiwaniu na komunikat NBP i poszukując cen godziwie odzwierciedlających gorsze dane wyprzedzające z Polski i Niemiec, które były publikowane na przestrzeni ostatnich dni. Nawet przejściowa wyprzedaż niemieckich obligacji w reakcji na zapowiedź wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy nie zaszkodziła polskim rządówkom. W trakcie konferencji M. Belka nie zawiódł rynku utrzymując łagodny ton wypowiedzi. Można w nim było dostrzec sugestie przedłużenia w lipcu deklaracji utrzymania stóp na obecnym poziomie poza III kw. bieżącego roku. Łącznie na przestrzeni dnia krzywa w segmencie 8-10Y spadła o 10-12 pb., w segmencie 5Y o 8 pb., zaś krótki koniec krzywej obniżył się o 3-4pb. Papiery DS1023 zamknęły się na 3,92%, zaś DS1019 na 3,48%, takie poziomy nie były notowane od lipca zeszłego roku. W tym samym kierunku przesunęła się krzywa IRS, jednak skala ruchu w segmencie 5-10Y była o 2-3 pb. mniejsza.

W czwartek, w pierwszej części dnia, spodziewamy się kontynuacji redukcji dochodowości krajowych skarbówek, głównie za sprawą słabszych danych o produkcji z Niemiec. Naszym zdaniem rynek zignoruje pozytywne zaskoczenie handlem zagranicznym w Chinach (eksport wzrósł tam o 0,9% r/r, wobec oczekiwań na poziomie -3,0% r/r i poprzedniego odczytu -6,6% r/r). Zahamowanie ruchu krzywej w dół może przynieść dopiero decyzja (a raczej jej brak) EBC. Część inwestorów na rynkach bazowych w dalszym ciągu liczy się z jakimś prawdopodobieństwem złagodzenia polityki monetarnej. Jednak ze względu na opublikowane dziś rano słabe dane z niemieckiego przemysłu przestrzeń do ruchu w górę jest minimalna.
Dane z niemieckiego przemysłu potwierdzają wyhamowanie wzrostu produkcji przemysłowej, jakie ma miejsce u naszych zachodnich sąsiadów. Jakkolwiek trudno przesądzać o zmianie trendu na podstawie dwóch odczytów, to dane o produkcji przemysłowej (dynamika roczna w marcu wyniosła 3,0%, wobec 4,7% w lutym i 4,9% w styczniu) są spójne z wczorajszymi danymi o zamówieniach w Niemczech. Obraz ten zdają się potwierdzać także publikowane w Polsce indeksy oczekiwanych zamówień zagranicznych, których odsezonowane wartości wskazują na spowolnienie dynamiki sprzedaży począwszy od stycznia tego roku. Naszym zdaniem taki układ danych może jeszcze przez jakiś czas wpływać na przeszacowanie w dół perspektyw wzrostu gospodarczego w Polsce i sprzyjać utrzymaniu presji na niskie rentowności.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

Reklama