Działanie lokalnego parlamentu spowodowane zostało niekontrolowanymi wzrostami cen domów i mieszkań stymulowanym popytem ze strony nabywców zagranicznych. Nowe prawo ma ograniczyć popyt i przyczynić do powrotu cen do akceptowalnych przez lokalną społeczność poziomów.

Korsyka ze względu na swoje nieprzeciętne walory przyrodnicze cieszy się wielkim zainteresowaniem ze strony cudzoziemców - szczególnie zamożnych obywateli z krajów Unii Europejskiej i wschodniej Europy. Jak podaje narodowy urząd statystyczny Francji (INSEE), na Korsyce w 1968 roku było tylko 7 tys. domów letniskowych, a teraz jest ich ponad 100 razy więcej (710 tys.).

Jak wyliczają miejscowi analitycy ok. 40 proc. nieruchomości jest własnością osób, które nie są stałymi mieszkańcami wyspy. W wyniku rosnącego popytu domy i mieszkań podrożały na tyle, że przeciętny mieszkaniec Korsyki ma coraz większe trudności z zakupem nieruchomości. Tę sytuację zaostrza fakt, że na wyspie panuje wysokie bezrobocie, a cudzoziemcy nie ograniczają się w swoich zakupach jedynie do najatrakcyjniejszych turystycznie rejonów wybrzeża, kupując także nieruchomości w głębi wyspy.

Ustawa, aby wejść w życie, musi zostać jeszcze przegłosowana przez Zgromadzenie Narodowe oraz Senat. Potem nowe prawo może też podważyć Trybunał Konstytucyjny, a według specjalistów ustawa ma duże szanse zostać uznaną za niezgodną z ustawą zasadniczą.

Reklama

INSEE informuje o niepokojącej sytuacji nie tylko na Korsyce. Ceny nieruchomości biją też kolejne rekordy na francuskiej riwierze, a niedawno w podobnym tonie wypowiedział się też Bank of England odnośnie rosnących cen nieruchomości w Londynie. W dużej mierze spowodowane jest to narastającym popytem ze strony obywateli wschodniej Europy. Potwierdzeniem może być niedawny zakup apartamentu w Londynie przez jednego rosyjskich magnatów za 140 mln GBP.

>>> Czytaj dalej: Popularność MdM rośnie bardzo powoli. Pieniędzy na pewno nie zabraknie