Al-Sisi, były naczelny dowódca egipskiej armii, otrzymał 93,4 procent głosów, a jego jedyny rywal, Hamdin Sabahi, 2,9 procent. 3,7 procent głosów było nieważne. Frekwencja wyniosła 44,4 procent. Cząstkowe wyniki podano półtorej godziny po zamknięciu lokali wyborczych.
Wybory miały trwać dwa dni, ale przedłużono je do trzech z powodu obaw o niską frekwencję. Generał al-Sisi od początku był ich faworytem. Po tym, jak odsunął od władzy Bractwo Muzułmańskie, stał się dla wielu Egipcjan bohaterem. Przejściowy egipski rząd zadbał też o jego pozytywną kampanię. Były marszałek polowy ma też poparcie elit oraz mediów. Jego rywal, Hamdin Sabahi, walczył o fotel prezydenta tylko symbolicznie.
Bezpieczeństwa na ulicach w całym kraju pilnowało ponad 250 tysięcy policjantów i żołnierzy. Istniała bowiem obawa, że zwolennicy odsuniętych od władzy islamistów, którzy zbojkotowali głosowanie, będą chcieli zakłócić przebieg wyborów.