Zgodnie z oczekiwaniami z tej tendencji wyłamał się USD/JPY, który poszedł w dół w ślad za korygującym wzrosty z ubiegłego tygodnia indeksem Nikkei. Podobnie wygląda sytuacja na NZD i AUD. W pierwszym przypadku rynek jest podzielony przed jutrzejszą decyzją RBNZ ws. stóp procentowych. Naszym zdaniem, na co zwracaliśmy uwagę wczoraj, możliwe jest rozczarowanie w postaci braku podwyżki o 25 p.b., co może doprowadzić do spadku NZD/USD w okolice linii trendu przy 0,83 w tym tygodniu. Przy AUD/USD nadal widać echa wcześniejszej rekomendacji Morgan Stanley, która oparta była o założenie większego zainteresowania australijskimi obligacjami (rentowność i rating AAA). Pytanie jednak, czy AUD też nie czeka chwilowe rozczarowanie. Największy od 2 lat miesięczny spadek (o 5,6 proc. m/m) odnotowano w maju po stronie dynamiki ogłoszeń o pracę, co może sugerować słabe, miesięczne dane, które poznamy w nocy ze środy na czwartek.

Na wykresie EUR/USD widać, że rynek zrealizował już zasięg z potencjalnej formacji M (podwójny szczyt wokół 1,3665-75), który można było wskazać w rejonie 1,3560-70. To też ważne okolice biorąc pod uwagę tygodniowe ujęcie. Niemniej nic nie wskazuje na to, aby spadki miały zostać zatrzymane. Przeciwko euro zaczyna wyraźniej przemawiać negatywny spread pomiędzy rentownościami niemieckich i amerykańskich obligacji. W efekcie widać, że rosną szanse na zrealizowanie scenariusza zejścia poniżej ubiegłotygodniowego minimum na 1,3502 jeszcze przed przyszłotygodniowym komunikatem FED. Przy czym ważniejszym rejonem wsparcia mogą okazać się okolice 2-letniej linii trendu wzrostowego na 1,3445, zamiast okolic 1,3480.

Opublikowane dzisiaj o godz. 10:30 dane z Wielkiej Brytanii nt. produkcji przemysłowej za kwiecień, okazały się lepsze od oczekiwań. Odczyt wyniósł 0,4 proc. m/m przy medianie oczekiwań na poziomie 0,3 proc. m/m, oraz 3,0 proc. r/r wobec szacowanych 2,8 proc. r/r. Dane te mogą mieć jednak ograniczony wpływ na funta. O wiele ważniejszy odczyt dopiero przed nami – jutro o 10:30 poznamy comiesięczne dane z rynku pracy.

Na wykresie GBP/USD cały czas utrzymuje się negatywne wskazanie, jakim jest brak siły na sforsowanie spadkowej linii kanału w okolicach 1,6825. Za pewny plus można jednak uznać fakt, że konsolidacja utrzymuje się już od piątku. Jej dolne ograniczenie to rejon 1,6775-80. Tym samym dopiero naruszenie tego poziomu w dół byłoby mocnym sygnałem do rozpoczęcia kolejnej fali spadkowej. W przypadku zwyżek kluczowym rejonem do wybicia byłyby okolice 1,6840.

Reklama

Nota prawna:

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.