Głośna była sprawa założenia podsłuchu rozmów byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego prowadzonego przy użyciu jego prywatnego telefonu. Podejrzenia w tej sprawie jakie miał jego były adwokat, zostały potem potwierdzone.

Również wielkim echem rozeszła się wiadomość, że na biurku pierwszego socjalistycznego prezydenta Francois Mitterranda codziennie znajdowała się świeża porcja bilingów z podsłuchów rozmów, czym zajmowała się specjalna komórka antyterrorystyczna Pałacu Elizejskiego, mająca swoje biura w podziemiach pod Placem Inwalidów. Podsłuchiwano nie tylko osoby podejrzane o działalność terrorystyczną, ale także znanych dziennikarzy oraz słynną aktorkę Carole Bouqet.

Według Douglasa Porche’a, amerykańskiego specjalisty od francuskich służb specjalnych, podsłuchiwanie rozmów należy do codziennych zjawisk francuskiej sceny politycznej. Co więcej, podsłuchuje się nie tylko przeciwników, ale także osoby znajdujące się po tej samej stronie barykady, aby poznać ich opinie i nastroje wśród zwolenników swojej partii. Przywiązuje się do tego większą wagę niż do sondaży.

>>> Polecamy: Czarny scenariusz Sienkiewicza. Zobacz, czego bała się Platforma Obywatelska

Reklama