Gaza odżyła. Trwające od rana zawieszenie broni sprawiło, że ludzie po raz pierwszy od wielu dni mogą swobodnie wychodzić na ulice. Palestyńczycy robią zakupy, sprzątają domy, a ci, których domy zbombardowano, wracają na gruzowiska, aby szukać tam swoich bliskich lub osobistych rzeczy.

Jak relacjonuje z Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, ulice w Gazie znów są głośne i zatłoczone. Już rano, gdy zaczęło obowiązywać zawieszenie broni, Palestyńczycy szturmowali stacje benzynowe, banki i sklepy. Mieszkańcy Gazy odetchnęli z ulgą, ale z drugiej strony obawiają się, czy w piątek, po zakończeniu rozejmu, znów nie nastąpią izraelskie naloty. Dlatego kto może, robi zapasy.

>>> czytaj też: Izrael wygasza operację w Gazie. Armia niszczy tunele Hamasu

Wojna trwa już 29 dni

Reklama

- To naprawdę dobry czas. Trzeba go wykorzystać. Możemy przynajmniej zrobić zakupy. Wszyscy kupują na potęgę. Nie wiemy, co stanie się po zakończeniu tego rozejmu - mówi Polskiemu Radiu Ahmed z miasta Gaza.

Rano w morze wypłynęli też rybacy, a z nadbrzeża widać było kilkanaście łódek, które zarzucały sieci w poszukiwaniu ryb. Po mieście Gaza jeżdżą też ekipy techniczne, które próbują naprawić zniszczone linie energetyczne. Władze Strefy Gazy zaapelowały do mieszkańców, którzy posiadają ciężki sprzęt lub przynajmniej łopaty, aby pomogli w przegrzebywaniu gruzowisk, w poszukiwaniu kolejnych ciał zabitych.

W najbardziej zniszczonych miejscach takich jak Szedżaija czy Khouza także pojawili się ludzie. Całe rodziny krążą po gruzowiskach i przeszukują ruiny swoich domów. Starają się uratować tyle dobytku, ile się tylko da.

Jak dotąd, nie ma informacji, aby rozejm został złamany. Egipt, który prowadzi negocjacje w sprawie zakończenia wojny, ma nadzieję, że jeszcze przed piątkowym zakończeniem rozejmu uda się posadzić przy stole rozmów przedstawicieli Izraela i Hamasu. Chodzi o to, by wynegocjować porozumienie, które zakończyłoby trwającą od 29 dni wojnę.

>>> Czytaj także: Czy teraz Unia przestanie finansować Rosję? UE to wciąż dla Moskwy źródło tanich kredytów