„Frankfurter Allgemeine Zeitung” rozumie embargo Putina na zachodnie produkty jako cios wymierzony przede wszystkim w rosyjskie społeczeństwo. „Reakcja Putina świadczy z jednej strony o determinacji w walce ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską; z drugiej strony jest dowodem bezwzględności w stosunku do obywateli własnego kraju”, zauważa komentator. „W wyniku zakazu importu produktów spożywczych z zagranicy wzrosną ceny produktów rodzimych”, pisze gazeta. „Wielu Rosjanom będzie się żyło gorzej. Starsi obywatele pamiętają to jeszcze z czasów Związku Radzieckiego: źle odżywieni, nielubiani w świecie, ale wciąż zastraszeni”.

„Hannoversche Allgemeine Zeitung” nie rozumie, co napędza Putina w podsycaniu istniejącego konfliktu. „Putin marzy o wielkiej i potężnej Rosji”, pisze gazeta, „i z całą powagą ogłasza, że ten ogromny kraj nie potrzebuje ani kapitału, ani produktów z zagranicy i że sam może wszystko lepiej produkować”.

Gazeta twierdzi, że Putin „ma wciąż jeszcze za sobą poparcie większości społeczeństwa, nie wiadomo tylko, na jak długo”. Komentator dodaje, że „z czasem rosyjska gospodarka zacznie się zacinać. Sankcje finansowe, które odcinają Rosję od dopływu kapitału, utrudniają inwestycje rewitalizujące przestarzały rosyjski przemysł”. „W wojnie gospodarczej Putin może jedynie przegrać”, podsumowuje najnowsze wydanie gazety.

Niemiecki Związek Rolników spodziewa się teraz wzrostu presji podaży na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej, powiedział wczoraj zastępca sekretarza generalnego Związku, Udo Hemmerling agencji prasowej DPA. W wyniku konfliktu gospodarczego z Rosją niemieccy producenci nie są pewni, co mogą eksportować, a czego nie - podaje Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa.

Reklama

>>> Czytaj też: Dziś świat pozna listę zakazanych towarów. Rosja widzi w tym szanse na swój rozwój

Wielka Brytania nie boi się strat w handlu mrożoną rybą

Wielka Brytania nie obawia się zbytnio rosyjskiego embarga na import żywności i surowców z państw, które nałożyły sankcje na Moskwę za jej rolę w konflikcie ukraińskim. Londyńskie gazety uspokajają, że Rosja nie jest ważnym rynkiem zbytu dla brytyjskich farmerów, doceniają jednak kłopoty takich krajów jak Polska.

Rosyjski odwet uderzy najmocniej w Stany Zjednoczone i część państw Unii, jak Polskę, Rumunię, Łotwę i Holandię - ocenia "The Guardian" . Ale największa brytyjska pozycja w eksporcie żywności do Rosji to mrożone ryby warte 17 mln funtów rocznie.

"Financial Times" porównuje to z całością eksportu unijnej żywności do Rosji wynoszącego 2 miliardy euro. Gazeta zauważa, że rosyjskie embargo może kosztować Polskę 0,6 proc. produktu krajowego. Nie da się tego zmienić zachętami do konsumpcji odrzuconych przez Rosjan jabłek. - Polacy zjedli ich w ubiegłym roku 600 tysięcy ton, teraz musieliby pochłonąć ponad dwa razy tyle - pisze "Financial Times". Gazeta ocenia jednak, że embargo będzie też bolesne dla Rosji, która importuje 40 proc. swojej żywności. Zakaz importu może potencjalnie wzmóc i tak wysoką inflację, a nawet wywołać braki w zaopatrzeniu.

>>> Czytaj też: Ekspert: Rosyjskie embargo może być korzystne dla Zachodu

Tymczasem "Times" już wczoraj informował o możliwym zamknięciu rosyjskiej przestrzeni powietrznej dla europejskich samolotów pasażerskich latających do Azji. Kosztowałoby to przewoźników około 30 tysięcy dolarów na każdym połączeniu, a sama Lufthansa obsługuje ich 180 dziennie.

Kreml wprowadził embargo na zachodnie produkty spożywcze w odpowiedzi na nałożone przez Rosję sankcje. Ograniczenia w handlu mają potrwać rok, a szczegółowa lista zakazanych towarów zostanie ogłoszona wkrótce.