Zakładanie bankowego rachunku pod wpływem impulsu może zakończyć się koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów przy jego zamknięciu. Szczególnie narażeni są łowcy promocji.

Banki zabezpieczając się przed tzw. wyjadaczami wisienek często wymagają od klientów, aby konto założone w ramach promocji nie zostało zamknięte zbyt szybko. I tak na przykład w najnowszej ofercie BNP Paribas rozdaje tablety Samsunga za założenie iKonta. Bank zastrzega jednak, że od klientów, którzy zamkną rachunek przed upływem roku ściągnie 400 zł. Na tyle bowiem wyceniono nagrodę. Podobnie działa promocja Getin Banku na Grouponie, gdzie do zyskania jest maksymalnie 300 zł premii pieniężnej i 100 zł w bonie do wykorzystania w serwisie zakupów grupowych. Rezygnując z rachunku w pierwszym roku oddać trzeba będzie całość otrzymanej nagrody (300 zł, nie wliczono bonu), zaś zamykając go między 13., a 24. miesiącem zwrot wyniesie połowę przyznanej premii (do 150 zł).

>>> Konto oszczędnościowe kontra lokata. Zobacz, na czym więcej zarobisz

Zdarzają się i promocje, gdzie przygotowany przez bank regulamin nie jest tak szczelny, co powoduje, że zaraz po zgarnięciu nagrody rzeczowej lub pieniężnej można zrezygnować z dopiero co otwartego produktu. Dość wspomnieć, że było to możliwe choćby w przypadku niedawnej promocji na karty kredytowe w Citi Handlowym, czy jednej z pierwszych ofert kart kredytowych Miles & More w mBanku. Pierwszy rozdawał, podobnie jak teraz BNP, tablety Samsunga, drugi zaś czytniki e-booków Kindle.

Opłata za wczesne zamknięcie konta bankowego wcale nie musi dotyczyć wyłącznie promocyjnych ofert. Wprawdzie wysokość takiej „kary” jest znacznie niższa niż w wymienionych wcześniej przykładach, ale pokazuje, że uwaga podczas podpisywania umowy wskazana jest zawsze, a nie tylko podczas wybierania propozycji z nagrodami pieniężnymi lub rzeczowymi. Choć instytucje finansowe już dawno zaczęły odchodzić od obciążania klientów kosztami za wczesne zamknięcie rachunku, to wciąż opłaty takie znajdziemy na przykład w Banku Ochrony Środowiska i w Eurobanku. Za rezygnację z konta w ciągu 90 dni od jego otwarcie pierwszy pobiera 35 zł, drugi zaś znacznie mniej, bo 5 zł.

Reklama

Brak opłaty za zamknięcie konta bynajmniej nie oznacza, że bank nie może obciążyć klienta innymi kosztami. Przykładowo Bank BPH oraz Plus Bank domagać się mogą rekompensaty za wczesne odstąpienie od umowy o wydanie dołączanej do rachunku karty debetowej. Pierwszy z nich, w zależności od rodzaju karty, każe sobie zapłacić 24 lub 29 zł, natomiast Plus Bank chce 30 zł. Podobną opłatę pobiera także BNP Paribas, ale w przypadku kart kredytowych (25 zł). Naturalnie koszty te związane są z koniecznością zamówienia i wyprodukowania karty.

Wydawałoby się, że wystarczy trzymać się jednego banku, aby nie trzeba było ponosić żadnych kosztów za rezygnację z konta. Tymczasem zamiana dotychczasowego rachunku na inny dostępny w ofercie pakiet także może wiązać się z dodatkową opłatą, sięgającą nawet kilkudziesięciu złotych. Dość powszechnie banki naliczają sobie taką rekompensatę, jeśli tylko klient wpadnie na pomysł zamiany konta na tańszą jego wersję. Co więcej, część instytucji pobiera także opłatę za połączenie dwóch rachunków w jeden wspólny, a czasem nawet – co znacznie mniej zrozumiałe – za rozdzielenie jednego konta na dwa osobne.

>>> Czytaj też: Coraz mniej pieniędzy trafia na bankowe lokaty