Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że jego kraj nie powinien prowadzić konfrontacji ze światem Oznajmił jednocześnie, że rosyjskie społeczeństwo powinno się konsolidować i mobilizować ale nie dla wojny czy jakichś konfliktów, lecz dla pracy dla dobra Rosji. Nie będziemy odgradzać się od świata, ale też nie pozwolimy, aby traktowano nas pogardliwie - powiedział rosyjski prezydent. Zadeklarował, że Rosja zrobi wszystko, aby powstrzymać rozlew krwi na Ukrainie.

- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ten konflikt zakończył się tak szybko, jak to możliwe - powiedział Putin w przemówieniu, wygłoszonym w Jałcie do deputowanych rosyjskiej Dumy.

Prezydent Putin powiedział że embargo które Moskwa wprowadziła na zachodnie produkty, jest nie tyle odpowiedzią na sankcje Zachodu wobec Rosji, co środkiem wsparcia dla rodzimych producentów. Jest także otwarciem rosyjskiego rynku dla tych krajów, które chcą współpracować z Rosją. Putin dodał, że Rosja zamierza sprzedawać ropę naftową i gaz ziemny za ruble. Monopol dolara w handlu surowcami energetycznymi szkodzi bowiem rosyjskiej gospodarce.

Władimir Putin przemawiając na zaanektowanym Krymie stwierdził, że ten półwysep może odegrać unikalną, jednoczącą rolę dla Rosji „stając się historycznym duchownym źródłem”i jeszcze jedną linią pojednania ludzi różnych orientacji. Putin dodał, że podpisał rozporządzenie w sprawie utworzenia na Krymie rosyjskiej jednostki wojskowej.

Reklama

Prezydent Rosji powiedział, że Moskwa śledzi rozwój wydarzeń na Ukrainie. Zapewnił przy tym, że będzie robić wszystko, co od niej zależy, aby konflikt zakończył się jak najszybciej. Jego zdaniem na południowo-wschodniej Ukrainie panuje humanitarna katastrofa - tysiące ludzi zginęło, a setki tysięcy stało się uciekinierami, którzy stracili wszystko.

Rosyjski prezydent dziś spotyka się na zaanektowanym półwyspie Krymskim z członkami rosyjskiego rządu, deputowanymi i senatorami.

Wczoraj prezydent przeprowadził na Krymie posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Rosji. Oddzielnie rozmawiał z władzami Krymu i Sewastopola.

>>> Czytaj też: Białoruś kupi polskie warzywa i owoce? Mińsk może pomóc polskim rolnikom