16 ciężarówek z tak zwanego 'białego konwoju" z rosyjską pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy, jest już na ukraińskiej granicy. Pomalowane na biało "Kamazy” przyjechały na przejście graniczne "Donieck-Izwarino". Od prowizorycznego parkingu, gdzie stały trzy dni, dzieliło je około 20 kilometrów.

Rosyjskie media powołując się na anonimowego przedstawiciela firmy przewozowej informowały, że kolejne ciężarówki pojadą w kierunku granicy podzielone na mniejsze grupy, aby nie stwarzać problemów na przejściu. Jednak podobno dziś nie będą przekraczać granicy.

Media informowały, że Ukraina uznała przewożony przez ciężarówki towar za pomoc humanitarną. Zaś do Kijowa zostały wysłane deklaracje celne w celu ich akceptacji.

>>> Czytaj więcej: Ukraina i Rosja porozumiały się w sprawie konwoju

Reklama

Prorosyjscy separatyści zestrzelili MIG-29

Tymczasem służba prasowa ukraińskiej operacji antyterrorystycznej poinformowała, że prorosyjscy separatyści zestrzelili ukraiński myśliwiec MIG-29. Myśliwiec dokonywał ostrzału pozycji prorosyjskich bojówkarzy na terenie obwodu ługańskiego. Pilot się katapultował i jak podano - został odnaleziony i przewieziony w bezpieczne miejsce.

Ukraińcy oskarżają Rosję, że to ona dostarcza separatystom nowoczesną broń przeciwlotniczą. W lipcu to separatyści najprawdopodobniej zestrzelili cywilny malezyjski Boeing 777. Zginęło wtedy niemal 300 pasażerów samolotu.

Wiele wskazuje na to, że separatyści są w posiadaniu rosyjskich systemów rakiet ziemia-powietrze "Buk". Dzisiaj o transporcie takich rakiet przy granicy z Ukrainą informowali dziennikarze.

>>> Czytaj też: Lider separatystów przyznaje: Rosja wspiera nas militarnie

Zagrożenie agresją ze strony Rosji bardzo poważne

Zagrożenie agresją ze strony Rosji jest bardzo poważne - podkreśla szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin w wywiadzie dla niemieckich mediów. Zdaniem Ukraińców, wojskowa pomoc z NATO pomogłaby w szybszym uregulowaniu konfliktu na wschodzie kraju.

Dziś wieczorem w Berlinie spotkają się szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji.

Zdaniem Pawło Klkimkina, gdyby kraje NATO udzieliły wojskowej pomocy w postaci sprzętu wojskowego, operacja antyterrorystyczna przebiegłaby dużo sprawniej. Zachód wsparł Ukraińców m.in. kamizelkami kuloodpornymi i nowoczesnymi hełmami. Jednak konsekwentnie odmawia wysłania na Ukrainę broni. A taki krok- zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji- sprawiłby, że działania ukraińskiej armii byłyby bardziej efektywne. Szef MSZ podkreślił, że Ukraina oczekuje od NATO również politycznego wsparcia.

Zdaniem Klimkina, zagrożenie bezpośrednią agresją ze strony Moskwy jest wciąż duże. Rosja wciąż wysyła separatystom broń, a ukraińskie wojska ostrzeliwane są zza rosyjskiej granicy.
Szef ukraińskiej dyplomacji odniósł się także do sytuacji na wschodzie. Jego zdaniem, odpowiedzialność za śmierć cywilów w okupowanych przez separatystów miastach Donbasu ponoszą prorosyjskie bojówki. "To separatyści - jak podkreślił Klimkin - ostrzeliwują z ciężkiej broni budynki cywilne, często robią to specjalnie, aby potem winą za zniszczenia obarczyć ukraińską armię".

>>> Polecamy: Prorosyjskie bojówki mogą napaść na konwój. Ukraina boi się prowokacji