Unia Europejska w zakresie polityki zagranicznej jest wciąż ułomna - stwierdził Ernest Wyciszkiewicz, zastępca dyrektora Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Wynika to z niechęci państw członkowskich do przekazywania kompetencji na poziom ponadnarodowy, co oznacza w istocie brak polityki zagranicznej Unii, podobnej do polityki np. Polski czy Niemiec - podkreślił gość Polskiego Radia 24. W kryzysie ukraińskim głównymi aktorami są Niemcy i Francja z własnymi interesami gospodarczymi.

W opinii eksperta, głównymi aktorami po stronie europejskiej nie są instytucje europejskie, ale kanclerz Merkel i prezydent Hollande. Wtedy wchodzą do gry interesy narodowe, różne preferencje państw członkowskich - dodał Ernest Wyciszkiewicz.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 między poszczególnymi państwami są różne percepcje zagrożeń. Inaczej patrzymy na to co się dzieje na wschodzie my będąc bliżej, mając inne doświadczenie historyczne.

>>> Czytaj też: Polska odpowiedź na "biały" konwój. Nasze jabłka pojadą do Rosji

Reklama

Niemcy mają inną perspektywę od Francji

Inaczej patrzą Niemcy, którzy mają ogromne zaangażowanie ekonomiczne w Rosji, inaczej Francuzi, którzy mają okręty dokujące Mistrale w swoich portach i czekają na dostawę i płatności - podkreślił ekspert. Jeżeli uwzględnimy Włochów, Brytyjczyków i wiele innych państw, które mają odmienne stanowisko wobec Rosji, to obraz stosunków Rosja-Unia Europejska jest zagmatwany - podsumował Ernest Wyciszkiewicz.

W opinii eksperta, mimo odmiennego podejścia do interesów gospodarczych, państwa członkowskie nakładając relatywnie szybko sankcje potwierdziły, że potrafią zjednoczyć działania. Przez ostatnich 15 lat stanowisko wobec do Rosji należało do najbardziej dzielących państwa europejskie. Dotyczyło to polityki energetycznej po relacje zagraniczne i bezpieczeństwo - stwierdził Ernest Wyciszkiewicz.

Po aneksji Krymu Unia wprowadziła natychmiastowe sankcje wizowe dla kluczowych osób. Zdarzyła się coś, co było nie do pomyślenia jeszcze kilka miesięcy wcześniej, podkreślił ekspert. Sankcje ekonomiczne są kolejnym etapem, kiedy został przekroczony kolejny rubikon. Tam, są ostre kryteria, co musi nastąpić, żeby te sankcje zostały zniesione. Według gościa Polskiego Radia 24 uwzględniając zapisy sankcji z marca, Rosja musi wycofać się z Krymu.

Zdaniem Ernesta Wyciszkiewicza, żeby Unia Europejska odwiesiła sankcje, Rosja będzie musiała znacząco zmienić swoją politykę. Europejskie sankcje będą odczuwalne dla elit finansowych i społeczeństwa rosyjskiego przez najbliższe 2, 3 a nawet 4 lata - podkreślił ekspert.

>>> Czytaj też: Nuklearne gry wojenne. Rosja może wykorzystać broń masowego rażenia

Jutro w Mińsku: Poroszenko kontra Putin

Na jutrzejszym spotkaniu przywódców państw Unii Euroazjatyckiej - Rosji, Kazachstanu i Białorusi z delegacją Unii Europejskiej oraz prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką nie należy się spodziewać ustępstw. Rozmowy dyplomatyczne polegają na tym, że próbuje się znaleźć kompromis, ale w tym przypadku jest to szalenie trudne - mówi analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Piotr Kościński i wymienia oczekiwanie strony ukraińskiej.

A wśród nich jest zaprzestanie agresji przeciwko Ukrainie i wycofanie rosyjskiego poparcia dla separatystów. Zdaniem Piotra Kościńskiego, to jasno określone stanowisko jednak zupełnie odmienne od rosyjskiego. Dlatego kompromis jest trudny - mówi.

Rozmowy w Mińsku mogą przybliżyć pokojowe rozwiązanie na wschodzie Ukrainy pod warunkiem, że Rosja zmieni stanowisko i będzie chciała wyjść z kryzysu, który sama wywołała - wyjaśnia ekspert. Jego zdaniem, Putin i współpracownicy prezydenta będą chcieli pokazać, że odniesli sukces. Tymczasem sukcesem nie będzie rezygnacja ze wspierania separatystów.

Mimo wszystko jest szansa, że rozmowy posuną sprawy naprzód - dodaje analityk.