Jest to pierwsze takie przedsięwzięcie, od czasu rozpoczęcia przez Rosję ataku na Ukrainę. Zapowiadając manewry rzecznik sił amerykańskich w Europie generał Gregory Hicks powiedział, że jest to dowód wsparcia udzielanego przez państwa NATO krajom, które nie są członkami Sojuszu.

Z kolei przedstawicielka amerykańskiego Departamentu Stanu Marie Harf nie ukrywała, że w związku z rosyjską inwazją, kraje Sojuszu muszą zwiększać swoje zdolności obronne, a także współpracować z wieloma krajami, w tym z Ukrainą.

>>> Czytaj też: Zachód pożąda polskiego pracownika. Grozi nam epidemia emigracji

W ćwiczeniach bierze udział niemal 200 amerykańskich żołnierzy, a także 1100 z Ukrainy, Polski oraz Azerbejdżanu, Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec, Gruzji, Łotwy, Litwy, Mołdawii, Norwegii, Rumunii i Hiszpanii.

Reklama

Niedawno na Morzu Czarnym odbyły się kilkudniowe ukraińsko - amerykańskie manewry Sea Breeze 2014. Temat ćwiczeń była „międzynarodowa operacja mająca na celu zapewnienie bezpieczeństwa statkom w kryzysowym regionie”.