Brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond zapowiedział silne wsparcie akcji wojskowej przeciwko islamskiemu kalifatowi. Po konferencji ministrów spraw zagranicznych 30 państw w Paryżu, Philip Hammond przyznał jednak, że rząd w Londynie nie jest w stanie odbić kolejnego brytyjskiego zakładnika zagrożonego ścięciem.

Następną ofiarą dżihadystów z islamskiego kalifatu może być Alan Henning, 47-letni były taksówkarz z Manchesteru, pojmany kiedy udał się do Syrii w konwoju z pomocą humanitarną. Został on zidentyfikowany po publikacji w sobotę wieczorem wideoklipu z egzekucji innego Brytyjczyka, 44-letniego Davida Hainesa.

W niedzielę premier David Cameron zapowiedział, że Wielka Brytania zrobi wszystko, by postawić przed sądem sprawców tych morderstw, ale dziś minister spraw zagranicznych Philip Hammond powiedział, że obecnie nie można posłać do Iraku lub Syrii misji komandosów z pułku SAS, aby odbili zakładnika i pojmali jego straż.

- Oczywiście, gdybyśmy wiedzieli gdzie jest, moglibyśmy się przyjrzeć przeróżnym opcjom. Ale nie wiemy. Rozpatrywaliśmy wszelkie możliwe sposoby pomocy dla ofiar tych porwań - Brytyjczyków i innych - i gdybyśmy wiedzieli gdzie są, to by była inna historia. Ale nie wiemy - powiedział po spotkaniu w Paryżu brytyjski minister spraw zagranicznych.

Egzekucji Davida Hainesa dokonał przypuszczalnie ten sam zamaskowany osobnik z brytyjskim akcentem, przezwany Dżihadysta John, który miesiąc temu zamordował pierwszego z zakładników, amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foley'a, a dwa tygodnie później jego rodaka Stevena Sotloffa.

>>> Czy też: Ekspert: Bez państw z Zatoki Perskiej nie uda się pokonać Państwa Islamskiego

Pisarski: Mamy kolejne otwarcie wojny o Irak

Tak Zbigniew Pisarski, prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego nazywa zachodnie deklaracje zaangażowania militarnego w walkę z Państwem Islamskim.



W trakcie odbywającej się w Paryżu międzynarodowej konferencji poświęconej walce z terroryzmem dziesięć państw zapowiedziało swój wojskowy wkład w wojnę z dżihadystami. Mają to być głównie uderzenia z powietrza. Finansowaniem operacji militarnych mają zająć się państwa z rejonu półwyspu arabskiego.

Zbigniew Pisarski zwraca uwagę, że jednym z podstawowych wyzwań dla koalicji jest także odcięcie Państwa Islamskiego od źródeł finansowania. Ekspert nazywa Państwo Islamskie najbardziej zamożną grupą terrorystyczną świata. Wskazuje się na zewnętrzne źródła finansowania w momencie powstania Państwa Islamskiego, ale obecnie czerpie ono dodatkowe profity ze sprzedaży ropy.

Nielegalna sprzedaż paliwa za połowę ceny rynkowej zapewnia dżihadystom miesięcznie dziesiątki milionów dolarów. Dodatkowe zyski zapewnia im grabież dziedzictwa kulturowego Syrii i Iraku, dzięki czemu są finansowo w praktyce samowystarczalni.



Powstanie Państwa Islamskiego w opinii Zbigniewa Pisarskiego ostatecznie osłabiło niestabilny w ostatnim czasie Irak. Zawiązanie koalicji antydżihadystycznej i militarny powrót Stanów Zjednoczonych w rejon Iraku to według niego także powrót do ciągnącego się już od lat konfliktu. Na naszych oczach buduje się obecnie koalicja, składająca deklaracje dotyczące obecności militarnej w operacji przeciwko Państwu Islamskiemu na terenie Iraku. "Mamy kolejne otwarcie wojny o Irak" - mówi Pisarski.



Prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego nie uważa jednak, by lokalny konflikt udało się łatwo i szybko zakończyć. Islamscy bojownicy stosują partyzanckie metody walki i ograniczenie się kontrofensywy koalicji do powietrznego wspierania irackiej armii może się okazać niewystarczające do ostatecznego wygrania starć.



Celem odbywającego się w Paryżu spotkania jest wprowadzenie w życie strategii, zaprezentowanej już przez Baracka Obamę. Omawiane są kwestie ataków lotniczych, wsparcia militarnych działań lądowych, współpracy dyplomatycznej a także pomocy humanitarnej.

>>> Czytaj też: Rewolucja na szwedzkiej scenie politycznej. Imigranci zagrożeni