Oba spotkania z pewnością łączy jeden temat: negocjacje dotyczące pakietu klimatycznego. Komisja Europejska chce, aby Wspólnota do 2030 roku obniżyła emisję dwutlenku węgla o 40 procent poniżej poziomu z początku lat 90-tych. Taki cel popierają Niemcy. Polska stawia sprawę jasno - nowe ograniczenia nie mogą wpłynąć na rachunki za prąd. O żadnym porozumieniu w tej sprawie w Berlinie nie mogło być mowy. Premier Ewa Kopacz potwierdziła, że jest gotowa na najbliższym szczycie unijnym skorzystać z prawa weta.

Rozmowa z prezydent Hollandem będzie zapewne inna. Francja produkuje prąd w elektrowniach atomowych i nie obawia się ograniczeń klimatycznych. Jak się przypuszcza Francoise Hollande będzie zaś zabiegał o to, by francuskie firmy brały udział w przetargach na modernizację polskiej armii.

>>> Polecamy: Niemiecka gospodarka zaczyna chorować. Merkel kończy z polityką oszczędności?