Podczas gdy oficjalny wskaźnik PMI w Chinach „odmawia” zejścia poniżej 50,00, pozostając na niezmienionym poziomie już trzeci rok z rzędu, bardziej „niezależny” wskaźnik HSBC/Markit powinien potwierdzić opinię naszych kolegów z Fathom Consultings, że Chiny rzeczywiście czeka spowolnienie tempa wzrostu do 5%.

Oficjalny odczyt PMI w sektorze wytwórczym w Chinach właśnie został opublikowany i okazał się słabszy, niż przewidywano. Wskaźnik wyniósł 50,8 w porównaniu z przewidywanym 51,2. Zaległe zlecenia wydają się szczególnie słabe.

Sytuacja na świecie jest obecnie następująca:

• Japońskie luzowanie ilościowe nie ma końca (czekamy na pieniądze z helikoptera) – Bank of Japan skupuje obecnie ponad 100% papierów emitowanych przez Ministerstwo Finansów!

Reklama

• Europejski Bank Centralny nie jest w stanie wpłynąć na wydarzenia, a jedynie mówić…

• Fed ponownie wyraża zaniepokojenie dotyczące euro (wiadomości MNI). Amerykański rynek mieszkaniowy stygnie, sektor energii produkowanej z łupków upada.

• recesja w Niemczech/strefie euro jest już gwarantowana (ostatnie aktualizacje SENTIX ECO w kontekście wzrostu wykazały spadek o –2% do drugiego kwartału, o ile nic się nie zmieni).

• Trendy dezinflacyjne/deflacyjne przybierają na sile na rynkach towarowych i energetycznych (dlatego można się spodziewać „usztywnionych” oczekiwań inflacyjnych).

Tak, świat powinien się radować i windować ceny akcji i dolara amerykańskiego jeszcze wyżej, tym samym całkowicie stopując motor, jakim są rynki wschodzące… możliwym zaskoczeniem byłaby sytuacja, w której Chiny stracą cierpliwość, zanim straci ją EBC, jako że Chiny wyraziły już swoje niezadowolenie z japońskiej polityki dewaluacyjnej.

Obecnie na świecie działają jedynie dwa motory wzrostu: rynki wschodzące i Stany Zjednoczone… i obydwu z nich kończy się paliwo…Spółki amerykańskie przez 14 korzystały z osłabienia dolara – na indeksie S&P 500 46% sprzedaży generowana jest przez inwestorów zagranicznych, od 2009 r. zyski rosły trzykrotnie szybciej, niż sprzedaż, a cena dwuletnich inwestycji znacznie wzrosła. Czy to koniec epoki inżynierii finansowej? Dobra wiadomość jest taka, że już wkrótce jedyną alternatywą dla spółek będą inwestycje, jednak pewne są tylko dwie rzeczy:

• zmienność wzrośnie,
• ceny obligacji rządowych będą spadać (10-letnie obligacje amerykańskie osiągną 1,5%, a nasze modele na listopad wykazują znaczne obniżenie rentowności – zostaliście ostrzeżeni!).

Jako, że jestem prostym człowiekiem, mam tylko jedno do powiedzenia w sprawie inwestowania: Niższe rentowności (od czwartego kwartału 2013 r.), mam tylko jedno do powiedzenia w sprawach ekonomicznych: Dezinflacja/deflacja będzie katalizatorem wyprzedaży aktywów w miarę, jak od fantazji przejdziemy do rzeczywistości, mam tylko jedno do powiedzenia w sprawie rynków walutowych: Dolar amerykański osiągnie maksimum w połowie listopada, oraz mam tylko jedno do powiedzenia w sprawie terminu: MINIMUM tego nonsensu gospodarczego/inflacyjnego zostanie osiągnięte w drugim lub trzecim kwartale 2015 r.

Z powyższych opinii wynikają następujące tezy pochodne: gwałtowna wyprzedaż na brytyjskim rynku mieszkaniowym (oraz na Bliskim Wschodzie, w Norwegii, w Australii, gdzie kredyty hipoteczne w wielu bankach sięgają 70% kredytów ogółem), najniższe oczekiwania inflacyjne na początku pierwszego kwartału (oznaka wzrostu zakupów złota i metali).