W trzeciej, ostatniej turze głosowania nad wyborem prezydenta, której wyniki poznaliśmy około godz. 11:33, Stavros Dimas uzyskał podobne poparcie jak podczas drugiego podejścia, czyli 168 głosów. Tym razem poprzeczka była zawieszona niżej (180 wobec 200 głosów wcześniej), ale widać, że zwyciężyły polityczne kalkulacje. Według sondaży w nowym parlamencie nie znalazłaby się partia DIMAR, która ma obecnie 10 posłów.

Pozostałe mniejsze ugrupowania jak komuniści, czy też faszyzująca Złota Jutrzenka, a także Niezależni Grecy, mogą utrzymać, a nawet minimalnie poprawić swoje notowania w przypadku wcześniejszych wyborów, które odbędą się najpóźniej w pierwszej połowie lutego. Nowym graczem na scenie będzie centrowa partia Potami, która może wprowadzić więcej posłów, niż obecny współkoalicjant PASOK. Ale to nie o Potami teraz chodzi, a centro-lewicową SYRIZĘ, której według sondaży brakować będzie 10 posłów do samodzielnego sformowania rządu (powstaje więc pytanie o koalicję z komunistami).

Rządy SYRIZY znanej do tej pory z dość radykalnych gospodarczych haseł, oraz odrzucającej negocjacje z Troiką i żądającej umorzenia sporej części greckiego długu, mogłyby oznaczać scenariusz Grexitu w ciągu najbliższych dwóch lat. Tym razem strefa euro ma własne poważne problemy i wola wsparcia Grecji będzie mniejsza, jeżeli ta sama nie będzie tego chcieć. Obecnego premiera Antonisa Samarasa, czeka zatem dość zacięta walka wyborcza, chociaż arytmetyka wydaje się być nieubłagana. To jego Nowa Demokracja i koalicyjny PASOK mogą okazać się największymi przegranymi najbliższych wyborów. A radykalizacja polityki stanie się faktem – pierwsze decyzje najpewniej podejmie jeszcze sam premier Samaras, który raczej nie będzie chciał dogadać się z pożyczkodawcami z Trójki, którzy żądają dodatkowych oszczędności w budżecie na 2015 rok.

Chwilę po głosowaniu w Grecji sytuacja na EUR/USD nie wygląda zbyt dramatycznie. W krótkim okresie utrzymujemy się w delikatnym trendzie wzrostowym, a w perspektywie kilkudniowej jest to konsolidacja 1,263-1,2220. Dołek wypadł 23 grudnia, a górne ograniczenie konsolidacji testowaliśmy dzisiaj rano. Szanse na wyjście ponad 1,2220 nie są jednak duże. Rynek jest nieco świąteczny, a raporty nt. Grecji i wpływu na stabilność strefy euro dopiero się pokażą… Reasumując. Trend spadkowy jest nieubłagany. Próba zejścia poniżej 1,2613 najpewniej zostanie podjęta jeszcze dzisiaj. W szerszym ujęciu to celem wydaje się być teraz minimum z lipca 2012 r. na 1,2041, chociaż najpewniej tylko na chwilę. Perspektywy dla euro na przyszły rok są fatalne.

Reklama