Zastrzegł, że nie jest to jednak podstawowa prognoza Ministerstwa Finansów.

"Nie będziemy tego wiedzieć ani dziś, ani w najbliższych miesiącach. Sporo zależy od wyniku samorządów, który także dla nas jest niepewny mniej więcej do końca pierwszego kwartału. Wtedy to poznamy wydatki samorządów z końcówki roku. Zwykle są one w tym okresie największe, więc nawet precyzyjne dane za trzy kwartały niewiele nam mówią o ostatecznym wyniku" - powiedział szef resortu finansów.

"W ciągu najbliższych dni będziemy wiedzieć, co się dzieje z budżetem centralnym, ale jeśli chodzi o 3 proc. sektora finansów publicznych, to ta niepewność pozostaje. Oczywiście bardzo bym chciał, by deficyt był niższy od 3 proc. PKB, ale to nie jest coś do czego będziemy dążyli np. sztucznymi przesunięciami" - dodał minister.

Jego zdaniem, gdyby jednak okazało się, że w tym roku deficyt będzie niższy niż 3 proc. PKB, to w połowie roku KE zdjęłaby z Polski procedurę nadmiernego deficytu.

Reklama

"Jestem niemal pewien, że tak by się stało. Oczywiście musielibyśmy udowodnić, że to obniżenie deficytu jest trwałe, ale raczej nie mielibyśmy z tym problemu" - ocenił.

Także ekonomiści, z którymi niedawno rozmawiała PAP uważają, że dzięki dochodom wyższym od zakładanych, niższym wydatkom oraz przyzwoitemu wzrostowi gospodarczemu ten rok może się zamknąć deficytem poniżej 3 proc. PKB. To skutkowałoby zdjęciem z Polski procedury nadmiernego deficytu, co - zdaniem niektórych - mogłoby skłonić Ministerstwo Finansów do wcześniejszego niż zaplanowanego na 2017 r. obniżenia stawek VAT.

Ministerstwo Finansów założyło w jesiennych prognozach, że tegoroczny deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 3,3 proc. PKB, a spadnie poniżej 3 proc. dopiero w 2015 r. Oznaczałoby to zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu w 2016 r. Ubiegły rok zamknął się deficytem finansów publicznych w wysokości 4 proc. PKB, a 2012 r. w wysokości 3,7 proc.

>>> Czytaj też: Grudniowe osłabienie złotego. Czy grozi nam ucieczka kapitału?