Sankcje nałożone przez państwa Zachodu na Rosję odnoszą skutek. Zdaniem jednego z autorów raportu „Sankcje i Rosja” wydanego przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych Jarosława Ćwieka-Karpowicza efektywność sankcji nałożonych na Rosję należy oceniać w dwóch obszarach.

Zdaniem eksperta, sankcje są kluczowym czynnikiem mającym wpływ na pogarszanie się stanu rosyjskiej gospodarki. „Na to nakłada się spadająca cena ropy i spadający kurs rubla” - mówi Jarosław Ćwiek-Karpowicz. To sprawia, że rosyjska władza ma mniej pieniędzy, by prowadzić ekspansywną politykę zagraniczną. Ale jak twierdzi ekspert, sankcje konsolidują także rosyjskie społeczeństwo.

>>> Czytaj też: Rubel znów nurkuje. Rosja coraz bliżej ratingu śmieciowego

Jak mówi Iwan Rassokhin z Centrum Współpracy Biznesowej Polska-Rosja, Rosjanie odczuwają efekty sankcji. „Rosja jest krajem w bardzo dużym stopniu uzależnionym od importu, praktycznie w każdej gałęzi gospodarki” - mówi. Jak dodaje, kiedy rosyjski rubel spada, oznacza to wzrost cen towarów na półkach.

Reklama

Najbardziej dotkliwe dla Rosji są sankcje finansowe, które powodują, że rosyjskie firmy nie mają łatwego dostępu do kredytów. Jak mówi Jarosław Ćwiek-Karpowicz, żaden bank rosyjski nie jest objęty unijnymi restrykcjami. Natomiast amerykańskimi i kanadyjskimi jest objętych kilka banków. „Sankcje amerykańskie są bardziej rozbudowane”- mówi ekspert. Jak dodaje, nawet gdyby UE zdjęła swoje restrykcji, to mechanizm działania amerykańskich sankcji spowoduje, że europejskie firmy współpracujące z rosyjskimi i tak będą miały zamknięty rynek amerykański.

Eksperci podkreślają, że gdyby nie sankcje, to Rosja miałaby fundusze, by jeszcze bardziej destabilizować Ukrainę. To właśnie wprowadzenie sankcji miało zapobiec rozprzestrzenianiu się ekspansji Rosji nie tylko na wschodniej Ukrainie, ale także w rejon np. Naddniestrza.

Raport „Sankcje i Rosja” zaprezentowano w środę podczas debaty w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

>>> Czytaj też: Tania ropa wygrywa z Rosją. Dochody budżetowe lecą w dół, inflacja szybuje w górę