Ropa wciąż tanieje. Cena wysokiej jakości ropy naftowej nazywanej brent wynosi poniżej 50 dolarów za baryłkę.
Surowiec tanieje przede wszystkim dlatego, że na rynku jest bardzo duża nadpodaż - podkreśla w rozmowie z IAR Zdzisław Pisiński z Polskiej Izby paliw Płynnych. Mówi się przede wszystkim o rewolucji łupkowej w Stanach Zjednoczonych czyli o wydobyciu węglowodorów ze źródeł niekonwencjonalnych. Dzięki temu Stany po blisko 40 latach stały się z największego importera eksporterem ropy. Najprawdopodobniej wkrótce dojdzie do uzgodnienia tak zwanego TTIP ( Transatlantyckiego Porozumienia Handlowo Inwestycyjnego), co otworzy możliwość eksportu ropy m.in. na rynek polski.

Coraz więcej ropy wydobywają też inne kraje, przede wszystkim Rosja. Do gry o rynek europejski wkracza także Iran, którego eksport do tej pory był mocno ograniczany przez państwa zachodnie za program nuklearny. Zdaniem Zdzisława Pisińskiego Iran na sankcjach wobec Rosji zyska najwięcej, gdyż klimat wobec Iranu ostatnio bardzo się ocieplił.

>>> Czytaj też: Rewolucyjny pomysł Elona Muska. 700 satelitów dostarczy internet całemu światu

Rozmówca IAR zwraca też uwagę, że gwałtowny spadek cen ropy jest mocno niwelowany przez wzrost kursu dolara. Ekonomiści prognozują, że w najbliższym czasie tendencja do wzrostu kursu tej waluty się utrzyma, przy jednoczesnej deprecjacji euro. Jednocześnie jednak podkreślają, że polska waluta będzie tutaj w bardzo mocnej pozycji i to daje nam powody do optymizmu. Nie da się jednak ukryć, że koszty polskich rafinerii w związku ze wzrostem kursu dolara nie są takie dobre - zaznacza Pisiński. Dodaje jednak, że na szczęście polskie rafinerie w ostatnim czasie zostały zmodernizowane, co daje nam przewagę konkurencyjną nad konkurencją.

Reklama

>>> Czytaj też: Iran: Ropa po 25 dolarów? Poradzimy sobie