„Jeśli ceny ropy spadną do 25 dol. za baryłkę, nie będzie to żadnym zagrożeniem dla irańskiego przemysłu naftowego” – powiedział minister ds. ropy naftowej Bijan Namdar Zanganeh podczas konferencji prasowej w Teheranie. Jego wypowiedź jako pierwsza opublikowała państwowa agencja informacyjna Fars.

Po lekkim odbiciu na początku tygodnia, ceny ropy na giełdach znów zaczynają spadać. Ropa typu WTI kosztowała we wtorek 47,64 dol. za baryłkę, a ropa typu Brent – 49,19 dol. Od 27 listopada ubiegłego roku, kiedy grupa OPEC zdecydowała o pozostawieniu produkcji ropy na niezmienionym poziomie 30 mln baryłek dziennie, ceny tego surowca obniżyły się już o ponad 30 proc. W całym 2014 roku ceny ropny zanurkowały o prawie 50 proc. To największy spadek od czasów kryzysu finansowego w 2008 roku.

>>> Czytaj też: Tania ropa wygrywa z Rosją. Dochody budżetowe lecą w dół, inflacja szybuje w górę

Kolejne spotkanie przedstawicieli naftowego kartelu zaplanowane jest na 5 czerwca 2015 roku. Kraje OPEC odpowiadają za ok. 40 proc. światowej produkcji ropy. Z szacunków Arabii Saudyjskiej i Kataru wynika, że nadpodaż ropy na rynkach sięga 2 mln baryłek dziennie.

Reklama

Iran prowadzi rozmowy z innymi krajami OPEC w sprawie taniejącej ropy – powiedział Zanganeh. Nie podał szczegółów, jednak potwierdził, że jak na razie OPEC nie podjął żadnej decyzji dotyczącej zmniejszenia produkcji tego surowca. „Wstrząs na rynkach jest rezultatem polityki i decyzji krajów produkujących ropę” - mówi Zanganeh.

Ali al-Naimi, minister ds. ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej, powiedział w zeszłym miesiącu, że nie zmniejszy wydobycia nawet, jeśli cena ropy spadnie do 20 dol. za baryłkę. Z kolei szef resortu energii w Zjednoczonych Emiratach Arabskich uważa, że przy obecnych cenach ropy, rozwój sektora paliwowego jest niemożliwy.

Wyprzedaż na rynku ropy zmusiła Iran do zaktualizowania swoich planów budżetowych. Obniżył on prognozowaną w tegorocznym budżecie cenę ropy z 72 dol. do 40 dol. W grudniu 2014 roku Iran produkował ok. 2,8 mln baryłek ropy dziennie. Jeszcze w 2011 roku było to 3,6 mln baryłek – wynika z danych Bloomberga.

„Członkowie OPEC i inni producenci ropy muszą współpracować, by wesprzeć inwestycje w sektorze naftowym. To pomoże stworzyć odpowiednie warunki zarówno dla producentów jak i dla konsumentów” – mówi Bijan Namdar Zanganeh.

>>> Polecamy: Jak tania ropa zalewa świat. Ten wykres udowadnia, że na odbicie cen poczekamy lata