Największy kryzys dotyka stany, które znajdują się w specyficznej ekonomicznej sytuacji. Produkują one więcej surowca niż konsumują - pisze "Rzeczpospolita". Znaczna część budżetów tych stanów opiera się więc na środkach ze sprzedaży nadwyżek ropy. W innych częściach USA produkcja jest z kolei niższa niż zapotrzebowanie na surowiec. Jak widać, sytuacja gospodarcza kraju jest w kontekście surowca bardzo skomplikowana.

Sytuacja na rynku ropy już doprowadziła do kryzysu w spółkach naftowych, który przyczynił się do grupowych zwolnień, pojawiły się też bankructwa. Zamykane są nieopłacalne odwierty, głównie w drogich w eksploatacji złożach łupkowych. Łączne zadłużenie sektora naftowego szacowane jest na 200 mld dol.

Najbardziej ucierpią słabo zaludnione obszary, które charakteryzuje mała dywersyfikacja gospodarki. Najgorzej wygląda sytuacja Dakoty Płn., która jest drugim (po Teksasie) największym producentem ropy. Więcej w "Rzeczpospolitej".