Soros, którego fundusz zarządza niemal 30 miliardami dolarów, w ostatnim czasie przeniósł około 2 miliardy dolarów do spółek usytuowanych w Azji i Europie. Nowojorski fundusz hedgingowy w 2014 roku osiągnął stopę zwrotu w wysokości 8 procent. Z relacji anonimowego informator Bloomberga wynika, że w tym roku stopa ta może wynieść jednak zaledwie 1,5 proc.

Śladem Sorosa podążają inni managerowie, którzy wycofują swoje pieniądze z amerykańskiego rynku w obawie przed dalszym spadkiem cen ropy i pogłębiającym się kryzysem energetycznym. Przykładowo, David Tepper z funduszu Apollosa Managment w czwartym kwartale wycofał z rynku 2,74 miliarda dolarów. Oznacza to spadek aż o 40 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Podobną decyzję podjął Louis Bacon z Moore Capital Management.

Niektórzy managerowie, jak 71-letni Leon Cooperman pozostają wierni amerykańskiemu rynkowi, spodziewając się jednak, że zagraniczne zyski zrekompensują im ewentualne straty w USA.

Reklama

>>> Czytaj też: Soros: Europa zawiodła. Zachód nie może lekceważyć mafijnej Rosji

– Spodziewamy się, że europejskie i japońskie rynki akcji prześcigną USA już w przyszłym roku – napisał Cooperman w liście do swoich inwestorów.

Przewidywanie dalszych działań stymulacyjnych ze strony Europejskiego Banku Centralnego, połączone z osłabianiem się euro i oczekiwaniem solidnych zysków sprawiło, że amerykańscy inwestorzy coraz częściej wysyłają swoje aktywa za granicę.

Indeks Stoxx Europe 600 zaliczył swój najlepszy styczeń od 1989 roku, osiągając wzrost aż o 10,3 proc. Z kolei Nikkei 225 wzrósł w tym roku już o 3,1 proc., podczas gdy Standard & Poor’s osiągnął wzrost na poziomie 2,3 proc.