Poprawa wyników Vindexusa w 2014 r., pomimo niższych od planowanych zakupów portfeli, pozwala optymistycznie spojrzeć na rok bieżący, uważa prezes Jerzy Kulesza. W jego ocenie, spółka powinna znów zanotować lepsze wyniki, choć rynek pozostaje trudny.

Vindexus liczy na zakup portfeli o łącznej wartości ok. 30 mln zł, a nadwyżki finansowe będzie przeznaczać na przedterminową spłatę zadłużenia.

"Rok 2014 był kolejnym okresem poprawy wyników spółki, ale niestety nie udało się osiągnąć planów zakupowych. Planowaliśmy kupić wierzytelności za 20-30 mln zł, ale tak znacząco wzrosły ceny, że musieliśmy zweryfikować plany" - powiedział Kulesza w rozmowie z agencją ISBnews.

W jego ocenie, przy obecnych cenach na wierzytelnościach nie można dobrze zarobić, ponieważ w przypadku pakietów telekomunikacyjnych przekraczają one 30% wartości. Nadal nieopłacalne są także hipoteczne. Według niego, poziom opłacalności w przypadku małych i rozdrobnionych portfelach to 20-24%, a dobrze udokumentowane wierzytelności bankowe można kupować za 24-28% wartości.

"Jako spółka nadal bardzo ostrożne, a nawet konserwatywnie podchodzimy do wydawania pieniędzy. Mamy obecnie do dyspozycji kilkanaście milionów zgromadzonych w funduszach grupy i oczywiście uczestniczymy w aukcjach. Liczymy, że mimo wysokich cen uda nam się zrealizować nasz cel, czyli zakupić wierzytelności o wartości ok. 30 mln zł" - podkreślił prezes.

Reklama

Kulesza zaznaczył, że dzięki mniejszym od planowanych zakupom Vindexus przyspieszył spłatę zadłużenia. Przedterminowo wykupywane są także wyemitowane obligacje, co znacząco wpływa na pozycję finansową spółki. Pozwala to m.in. na regularną wypłatę dywidendy.

"Zarząd zarekomendował radzie nadzorczej wypłatę dywidendy i prawdopodobnie będzie to kwota 10 gr na akcję, a więc 2 razy więcej niż rok wcześniej. Mogła by być ona wyższa, ale Vindexus jest 'specyficzną' spółką, większość akcji znajduje się w rękach właścicieli. W tej sytuacji wyższa dywidenda mogła by być źle widziana" - zastrzegł Kulesza.

Prezes podtrzymał również wcześniejsze deklaracje, że spółka chce regularnie dzielić się zyskiem z akcjonariuszami w kolejnych latach. Celem jest zaś budowa jej wartości i powrót do wysokich notowań akcji.

"Mamy niską wycenę, a tymczasem nasze wskaźniki, wyniki finansowe czy jakość portfela wskazują, że powinniśmy być warci co najmniej tyle, co wartość księgowa akcji, czyli ok. 10 zł. Chcemy więc kontynuować rozwój, a celem jest, aby dynamika wzrostu wyników w 2015 r. była wyższa niż w roku minionym" - podkreślił Kulesza.

Prezes Vindexusa obawia się jednak, że ceny wierzytelności mogą utrzymywać się na obecnym, nieopłacanym poziomie jeszcze dłuższy czas. Co prawda, podaż pakietów jest bardzo duża, co powinno wywołać spadek cen, ale z drugiej strony do Polski wchodzą kolejni zagraniczni giganci.

"Mogą oni przynieść na rynek nawet dodatkowe 0,5 mld zł, co oznacza, że będą kupować po wysokich cenach. Może to rozchwiać rynek, tym bardziej, że naszym biznesie ważne są nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim wiedza, organizacja oraz struktury. A oni tego na razie nie mają i mogą na początku zbyt optymistycznie podejść do polskiego rynku" - podsumował Kulesza.

Giełda Praw Majątkowych Vindexus S.A. została założona w 1995 roku i od początku związana jest z polskim rynkiem wierzytelności. Działalność spółki opiera się przede wszystkim na zakupie portfeli wierzytelności i dalszej ich egzekucji na własny rachunek oraz na windykacji na zlecenie. Spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie od 2009 r.