W związku z rosnącym zadłużeniem na rynku kredytów studenckich oraz niepewnością co do skutków edukacyjnych reform Uniwersytet Purdue wpadł na oryginalny pomysł na finansowanie edukacji młodych.

Uczelnia chce, by naukę na studiach finansowali prywatni inwestorzy w zamian za partycypację w przyszłych dochodach studentów - podaje portal quartz.com. Operacja ta jest nazywana „Income Share Agreement (ISA)” - polega na tym, że im więcej studenci zarobią po studiach, tym proporcjonalnie wyższe będą koszty ich edukacji, jeżeli zarobią niewiele – koszty finansowego wsparcia będą niskie.

Podobne instrumenty finansowe były już dostępne na prywatnym rynku (inwestycje w startupy, takie jak Pave i Lumni), a także w przypadku kilku organizacji non-profit. Uniwersytet Purdue będzie jednak pionierem tego typu rozwiązań na rynku edukacyjnym. ISA byłoby dostępne dla studentów, którzy rozpoczną studia najwcześniej wiosną 2016 roku.

Jest to projekt autorstwa Mitcha Danielsa, prezydenta uczelni i byłego gubernatora Indiany, który sondował w tym roku poziom poparcia dla swojej inicjatywy w Kongresie. – To obarczone niewielkim ryzykiem rozwiązanie, które nie zwiększa zadłużenia i które będzie w finansowym zasięgu wszystkich nowo przyjętych studentów – powiedział Daniels. Studenci mieliby możliwość odraczania płatności przez lata, w przypadku gdyby nie byli w stanie przekroczyć określonego dochodowego pułapu.

Zwolennicy ISA wierzą, że pomysł stanie się przyszłością w finansowaniu edukacji. Twierdzą, że obecny system wsparcia jest nadmiernie uciążliwy dla studentów i przyczynia się do stałego zwiększania kosztów nauki. ISA ma potencjał, by być bardziej sprawiedliwym i obniżającym koszty finansowania całej nauki rozwiązaniem. Może też wpłynąć na podejmowanie przez studentów odważniejszych zawodowych decyzji.

Reklama

Przeciwnicy twierdzą natomiast, że program „zwiąże” studentów o niskich dochodach z patronami z klasy inwestorów. Rozwiązania zaproponowane przez Danielsa będą tworzyły układy inwestor-student charakteryzujące się jaskrawą nierównowagą sił. Będą także faworyzowały osoby pochodzące z lepszych środowisk społeczno-ekonomicznych oraz wytworzą własny cykl, jeszcze bardziej pogłębiający dochodowe nierówności.

ISA może doprowadzić też do potencjalnego problemu „odwrotnej selekcji”. Studenci, którzy spodziewają się wysokich dochodów będą unikali pomocy, jeśli jej koszt będzie wyższy niż koszt tradycyjnych stałych opłat. I odwrotnie – najsłabsi studenci, którzy mają małe szanse na wysokie przychody po zakończeniu edukacji, będą z rozmysłem oszczędzali na nowatorskim rozwiązaniu.

>>> Czytaj także: Koniec z bezpłatnymi praktykami dla absolwentów. Firmy będą płacić im 300 zł