W wywiadzie dla telewizji ZDF austriacka minister Johanna Mikl-Leitner powiedziała, że trzeba zwiększyć presję na kraje, które nie chcą rozdziału uchodźców po Europie. Konserwatywna polityk zasugerowała nawet, aby obciąć tym krajom środki z unijnego budżetu.

Wcześniej państwa sprzeciwiające się polityce emigracyjnej Unii skrytykował szef Parlamentu Europejskiego. Martin Schulz powiedział w radiu Deutschlandfunk, że jesteśmy świadkami narodowych egoizmów w najczystszej formie. Uznał za niedopuszczalne to, że 90 procent uchodźców przybywających do Europy trafia do dziewięciu spośród 28 krajów członkowskich.

Schulz dodał, że Europa potrzebuje wspólnej polityki migracyjnej.

Węgry chcą wyjaśnień od Berlina w sprawie imigrantów

Reklama

Tymczasem Węgry zmagające się z napływem imigrantów z Azji i Afryki Wschodniej pytają Berlin o wyjaśnienie zasad, na jakich Niemcy przyjmują uchodźców. Rzecznik rządu w Budapeszcie Andras Giro-Szasz powiedział, że zgodnie z obowiązującymi obecnie regułami strefy Schengen, imigranci mogą opuścić Węgry tylko, gdy posiadają aktualny dokument podróży i wizę do kraju, który obrali za swój cel.

Takie rozwiązanie powoduje, że na węgierskich stacjach kolejowych gromadzą się tysiące uchodźców bez dokumentów, czekających na szansę dostania się na Zachód. Według Budapesztu, Berlin przyjmuje uchodźców z Syrii bez wiz, co "wywołuje nadzieję" u reszty przybyszów do Europy szukając.

>>> Czytaj też: Słowacja odpowiada Francji: To wy zrzucaliście bomby na Libię i Syrię, więc przyjmujcie teraz uchodźców