W poniedziałek rano wartość akcji niemieckiego koncernu spadła o 22 procent do 126,40 euro, to największy jednodniowy spadek od 24 października 2008 roku. Szacuje się, że dzisiejszy krach mógł kosztować Volkswagena nawet 16 mld euro.

Niemiecki koncern przyznał się niedawno do montowania w niektórych modelach samochodów specjalnego oprogramowania, które manipulowało pomiarem emisji spalin podczas oficjalnych testów. Oprogramowanie miało prezentować zaniżone wartości.

Podczas normalnej jazdy samochody z zainstalowanym oprogramowaniem – znanym jako „urządzenie spowalniające” – miały emitować do atmosfery od 10 do nawet 40 razy więcej zanieczyszczeń niż zezwalają na to normy wyznaczane przez amerykańską EPA.

>>> Czytaj też: Światowy rekord nie pomógł. Wojna na szczycie w Volkswagenie

Reklama

Rozbieżności wyszły na światło dzienne, gdy Międzynarodowa Rada Czystego Transportu zleciła przeprowadzenia własne dotyczącego poziomu emisji spalin przez samochody z silnikami wysokoprężnymi, w tym modela Jetta oraz Passat. Uzyskane wyniki były całkowicie rozbieżne z wynikami laboratoryjnymi.

W niedzielę CEO Volkswagena Martin Winterkorn wydał oświadczenie, w którym poinformował, że jego firma deklaruje pełną współpracę z wymiarem sprawiedliwości w toczącej się przeciwko niemieckiemu koncernowi sprawie. Winterkorn zapowiedział, że jego firma przeprowadzi również wewnętrzne śledztwo. Jednocześnie wyraził ubolewanie z powodu utraty publicznego zaufania i podkreślił, że jego koncern zrobi „wszystko, aby zniwelować powstałe szkody”.

Winterkorn, którego przyszłość w Volkswagenie będzie przedmiotem piątkowego glosowania rady nadzorczej, stoi obecnie przed jednym z największych wyzwań w swojej dotychczasowej karierze – sugeruje Arndt Ellinghorst, analityk Evercore ISI. „Ostatnie wydarzenia mogą doprowadzić do katalizacji zmian w sposobie zarządzania Volkswagenem”.

VW wstrzymał już sprzedaż „feralnych” modeli. Problem dotyczy prawie pół miliona samochodów marek Volkswagen i Audi z silnikami diesel. Z wyliczeń Bloomberga wynika, że niemiecki koncern może zapłacić nawet 18 mld dolarów kary.

„Jeśli doszło do nadużyć na poziomie strukturalnym, to najwyższe kierownictwo w Wolfsburgu może ponieść poważne konsekwencje” – podkreśla Sascha Gommel, analityk Commerzbank AG.