Jak to możliwe, skoro PKB tego kraju wyraźnie spada (o 4,6 proc. r/r w II kw. br.), oprocentowanie kredytów hipotecznych jest rekordowo wysokie, a rubel pozostaje słaby?

Odpowiedzią na to pytanie jest inflacja. Gdyby ją uwzględnić w przytoczonych statystykach cen, to okaże się, że przeciętna cena mieszkań w Rosji realnie nie wzrosła wcale o 0,8 proc., ale spadła prawie o 14 proc.

Dokładniejsze dane dla poszczególnych miast są dostępne za II kwartał. Wynika z nich, że w Moskwie realnie ceny mieszkań spadły w ciągu roku o 6,8 proc., a w Petersburgu o 10,3 proc.

Co więcej wielu obserwatorów zastanawia się jakim cudem rosyjskie nieruchomości nie stały się jeszcze tańsze, skoro oprocentowanie kredytów hipotecznych jest dwucyfrowe , a gospodarka cierpi w związku z dynamicznym spadkiem ceny ropy naftowej oraz na skutek sankcji wprowadzonych w odpowiedzi na agresję na Ukrainę.

Reklama

>>> Czytaj też: Puste półki w Sewastopolu. Krym wygląda jak Polska 30 lat temu [WIDEO]

Słaba sytuacja gospodarcza odbija się na rynku nieruchomości. Portal GPG powołując się na doniesienia irn.ru wspomina o potężnych obniżkach cen, na które można liczyć kupując mieszkanie w Rosji. Na przykład u deweloperów stawki są dziś o około 10-15% niższe niż przed rokiem. Na rynku luksusowym obniżki przekroczyły natomiast 30%. Portal szacuje ponadto, że obecnie do miażdżącej większości transakcji dochodzi jedynie dzięki dwucyfrowym obniżkom.

Wytłumaczenia względnie stabilnych cen nieruchomości trzeba raczej szukać we wcześniej wspomnianej sporej inflacji. Dokładnie chodzi o naturalną skłonność obywateli do „parkowania” posiadanego majątku w aktywach, aby uchronić je przed szalejącą inflacją.

Inwestorów, którzy w obliczu takiej sytuacji są skłonni wybrać się na zakupy do Rosji warto przestrzec. Póki co, mało kto ma nadzieję, że trwająca od dwóch lat przecena nieruchomości jest bliska końca.

Analitycy portalu irn.ru zwracają jednak uwagę na zagranicznych inwestorów, dla których rosyjskie nieruchomości są dziś tanie. Na przykład za metr mieszkania w Moskwie Amerykanin musi dziś płacić około 2,8 tys. USD, a rok temu było to prawie 5 tys. USD.

>>> Czytaj też: Rosja i Turcja idą na wojnę gospodarczą. Stracą na tym firmy i obywatele