W połowie września, gdy AIG zajrzało w oczy widmo upadłości, firma dostała od amerykańskich władz 85 mld dolarów w zamian za 80 proc. udziałów w firmie. W październiku do tych pieniędzy nowojorska Fed dołożyła 37,8 mld dolarów.

Analitycy wskazują, że ta część AIG, która zajmowała się produktami powiązanymi z rynkiem finansowym, jest obecnie wielką "czarną dziurą".

Ale też analityk UBS, David Havens, zwraca uwagę, że AIG nie podaje "podstawowych informacji" na co przeznaczane są pieniądze z Fed.

Tylko obecny prezes AIG Edward Liddy zapewnia, że z firmą wszystko będzie w porządku i ma nadzieję, że potrzeby AIG zamkną się w dostępnych 122,8 mld dolarów. Tak przynajmniej mówił w programie "The NewsHour with Jim Lehrer" w telewizji PBS.

Reklama

Jednak od ubiegłego tygodnia mówi się, że AIG może dodatkowo pożyczyć ponad 10 mld dolarów za pośrednictwem programu emisji papierów dłużnych (commercial papers).

AIG musi spłacić pożyczki w ciągu dwóch lat. Na ten cel pójdą pieniądze pozyskane ze sprzedaży aktywów na całym świecie.

Po krytykach ze strony analityków, AIG poinformowało w piątek, że wykorzystał 72 mld dolarów z linii kredytowej w kwocie 85 mld dolarów. Dodatkowe 18 mld dolarów zostało użytych na zapewnienie płynności.

AL, Bloomberg