To wnioski z raportu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska) i banku PKO BP. Raport powstał, żeby sprawdzić, jak polskie przedsiębiorstwa, które już w Niemczech są postrzegają swoją obecność na tym rynku. Gdzie zauważają jego siły i słabości. Jak mierzą swoje siły, a jak zamiary.
Pierwsza ważna konkluzja: na wymagającym, ale wielkim i chłonnym rynku, większość bardzo dobrze sobie radzi. 55,7 proc. polskich firm ocenia przy tym sytuację gospodarczą Niemiec jako dobrą, a kolejne 22,9 proc. – jako bardzo dobrą.
Na zlecenie AHK Polska i PKO BP firma badawcza Biostat przeprowadziła 70 wywiadów z przedstawicielami polskich firm. W większości były to małe przedsiębiorstwa, zatrudniające w Niemczech do 50 osób, zwłaszcza z sektora usług i przetwórstwa przemysłowego. A więc reprezentanci głównego nurtu polskiej gospodarki. Blisko połowa z nich nie prowadzi działalności w żadnym innym kraju prócz Niemiec.
W 2015 roku PKB Niemiec wyniósł 3,7 bln euro i stanowił 20,6 proc. PKB całej Unii. Udział eksportu w PKB Niemiec wynosił w ubiegłym roku 39,5 proc., a nadwyżka handlowa osiągnęła wartość 247,9 mld euro. Największym rynkiem zbytu dla niemieckich towarów stały się w 2015 roku USA. Eksport do tego kraju wzrósł o 19 proc., do 114 mld euro.
Równocześnie od ponad dekady systematycznie rośnie polski eksport do Niemiec. W latach 1999-2014 wzrósł on o 34,3 mld euro, czyli o 370 proc. do 43,6 mld euro. Z Niemcami Polska ma dodatni bilans handlowy, od kilku lat notuje nadwyżkę, która w 2015 roku wzrosła do 8,5 mld euro. Udział Niemiec w polskim eksporcie do 2008 roku spadał, ale od trzech lat znowu rośnie i w zeszłym roku wynosił 27,1 proc.
Ścisły związek obu gospodarek odzwierciedla się w ścieżce wzrostu PKB Polski i Niemiec. Korelacja jest bardzo silna szczególnie od wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Od tego czasu trend został zaburzony jedynie w 2009 roku, kiedy PKB Niemiec spadł o 5,6 proc., eksport zmniejszył się o 22,5 proc., a choć polski eksport do Niemiec spadł o 11,4 proc., jednak PKB Polski pozostał „nad kreską”.
Reguła jest więc taka, że kiedy gospodarka słabnie w Niemczech, słabnie i polska, a kiedy niemiecka rośnie, wzrost w Polsce także przyspiesza. Przyspiesza mocniej, co wskazuje także na zachodzącą konwergencję. Można przypuszczać, że im konwergencja będzie silniejsza, tym obie gospodarki staną się jeszcze silniej połączone.
Trudno się zatem dziwić, że polskie przedsiębiorstwa wybierają Niemcy i będą robić to na pewno przez najbliższe lata, a zapewne i przez dekady. Dzieje się tak, mimo iż – jak stwierdza raport – ich przewaga kosztowa powoli maleje, a za 5–10 lat polska gospodarka może przestać być konkurencyjna cenowo. Nadszedł czas na znalezienie innych przewag rynkowych – to druga z ważniejszych konkluzji raportu.
Trzecia konkluzja jest taka, że polskie firmy, zwłaszcza te, które zainwestowały na niemieckim rynku, już teraz potrafią przebijać konkurencję nie tylko ceną, ale i jakością. Choć najbardziej ze wszystkich niemieckich porządków nie podoba im się wprowadzenie od początku zeszłego roku płacy minimalnej ze stawką godzinową 8,5 euro.
Głównym powodem ekspansji na rynek niemiecki jest dla polskich firm chęć uzyskania dostępu do nowych rynków i nowych klientów. Dodatkowo przedsiębiorcy uzasadniają ją potrzebą zwiększenia skali działania i uzyskaniem nowych kompetencji. Można więc sądzić, że dla polskich eksporterów sprawdzenie, czy rynek niemiecki zgłosi popyt na ich towary, jest swego rodzaju globalizacyjnym testem. Skoro tam się powidło, to sukces można będzie już powtórzyć w zasadzie wszędzie.
Niemcy to jednak nie tylko eksport. Polskie firmy coraz częściej decydują się na działalność za Odrą także poprzez inwestycje bezpośrednie. Sprzyjają temu dodatkowo – na co wskazują ankietowani polscy przedsiębiorcy – przejrzystość prawa i doskonale rozwinięta infrastruktura transportowa. Efekt? Na koniec 2014 roku wartość należności z tytułu polskich inwestycji bezpośrednich w Niemczech wyniosła 933,8 mln euro i była o 6,4 proc. wyższa niż rok wcześniej.
>>czytaj również: Regiony przemysłowe Niemiec tracą na rzecz kiedyś zacofanego południa
41,4 proc. polskich firm działających w Niemczech postrzega swoją sytuację jako dobrą, a jako bardzo dobrą – kolejne 20 proc. Zaledwie 1,4 proc. mówi, że ich sytuacja jest zła. Podobnie zaledwie 7,1 proc. przewiduje, że ich obroty spadną w tym roku, a niemal połowa sądzi, że wzrosną, a prawie połowa, że pozostaną bez zmian.
Wymagania niemieckiego rynku nie gwarantują błyskawicznej dynamiki wzrostu. Ponad połowa firm nie planuje zwiększania wydatków inwestycyjnych, a stosunkowo duża grupa (14,3 proc.) prognozuje, że wydatki te się zmniejszą. Dwie trzecie nie planuje zwiększać zatrudnienia, choć nieco ponad jedna czwarta zamierza przyjmować nowych pracowników.
Usytuowanie inwestycji w Niemczech to otwarcie drzwi na świat – to bardzo wyraźny wniosek płynący z tego raportu. Zdecydowana większość (95,7 proc.) przedsiębiorców wybrałaby Niemcy ponownie na lokalizację swoich inwestycji.