Banki spółdzielcze najczęściej kredytują klientów, którzy są im bardzo dobrze znani i dlatego dość rzadko korzystają z informacji o kredytobiorcach gromadzonych przez sektor bankowy. - Jeśli klient od lat ma u nas rachunek i określoną historię kredytową, to nie potrzebujemy sprawdzać go dodatkowo w Biurach Informacji Gospodarczej, czy w Biurze Informacji Kredytowej - mówi Józef Szmelter, prezes Kujawskiego Banku Spółdzielczego.
Zaskakujące, ale jest to system bardzo skuteczny. Średnio mniej niż 3 proc. kredytów udzielonych przez sektor spółdzielczy to kredyty zagrożone. Są banki spółdzielcze, które mogą się pochwalić jeszcze lepszymi wynikami.
- W naszym banku 80 proc. klientów to rolnicy, a rolnik to bardzo dobry klient. U nas odsetek złych kredytów to zaledwie 0,26 proc. - cieszy się prezes Szmelter.
Tylko nieco gorszymi wynikami może się pochwalić bank spółdzielczy w Zduńskiej Woli.
Reklama
- Naszego klienta znamy od podszewki, nawet kilkudziesięciu lat, więc nie potrzebujemy sprawdzać go w innych instytucjach, bo jest to kosztowne - przyznaje Henryka Janicka, prezes Ludowego Banku Spółdzielczego w Zduńskiej Woli.
- Korzystamy z BIK, ale nie przy każdym kredycie, a jedynie, gdy sprawdzamy nowego klienta - mówi Ewa Piotrowicz, prezes Banku Spółdzielczego w Sanoku.
Nieoficjalnie mówi się też, że banki działające lokalnie - i to nie tylko spółdzielcze - współpracują ze sobą, przekazując informacje o nierzetelnych klientach. Nie jest to zgodne z prawem, ale na pewno bardzo skuteczne.
Na razie banki spółdzielcze nie odczuwają skutków kryzysu na rynku finansowym.
- Zawsze prowadziliśmy bardzo konserwatywną politykę w zakresie udzielania kredytów i teraz nie musimy nic zmieniać - twierdzi Mirosław Potulski, prezes Banku Polskiej Spółdzielczości.
- Jesteśmy bardzo ostrożni i nigdy nie udzielamy kredytów na więcej niż 50 proc. wartości nieruchomości - podkreśla Józef Szmelter.
Najczęściej nie ma więc w bankach spółdzielczych potrzeby zaostrzania polityki kredytowej. Jednak także sektor spółdzielczy odczuje skutki kryzysu, a kredytobiorcy pogorszenie sytuacji.
- Banki zrzeszone w naszej grupie uczulamy teraz na to, że ci klienci, którzy spotkają się z odmową otrzymania kredytu w banku komercyjnym, będą szukali innego banku i być może trafią też do nas - przyznaje prezes Potulski.
Banki spółdzielcze oferują jednak znacznie mniej przyjazne warunki niż pozostałe banki (bez związku z kryzysem). Wysokie marże kredytów i niskie oprocentowanie lokat nie zachęcają nowych klientów.