Taki wniosek wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez Centrum Analiz Terroryzmu, który wydał nowy raport na temat finansów Państwa Islamskiego.

Autorzy raportu, eksperci ds. terroryzm Jean-Charles Brisard i Damien Martinez, stwierdzają, że "ISIS czekają duże problemy finansowe związane ze spadkiem dochodów z ropy”.

W 2015 przychody ISIS osiągnęły 2,4 mld dolarów. To o ponad 500 mln dolarów mniej niż prognozowano, ale i tak Państwo Islamskie jest najbogatszą organizacją terrorystyczną na świecie.

ISIS dochody czerpie z kilku źródeł. Najwięcej zysków przynoszą im obecnie podatki i inne opłaty wymuszane na ludziach żyjących wewnątrz terenów zajętych prze islamskich bojowników. W 2014 roku 360 mln dolarów trafiło do rąk terrorystów właśnie z tego źródła. W 2015 roku kwota ta zwiększyła się do 800 mln dolarów – wynika z wyliczeń analityków.

Reklama

Jednak naloty na pola naftowe i rafinerię oraz kilka porażek militarnych i utrata części terytorium nad którym ISIS ma kontrolę spowodowały problemy finansowe. Już na początku roku światowe media obiegły informacje, że pensje bojowników islamskich zostaną obcięte o połowę. Był to wyraźny dowód, że ISIS ma duże problemu budżetowe, skoro zdecydowało się na aż tak radykalny krok.

>>>Czytaj więcej: Państwo Islamskie tnie pensje swoich bojowników o połowę

Mimo strat terytorium Państwo Islamskie ma nadal pod swoją kontrolą około 8 milionów ludzi.

Brisard i Martinez twierdzą, że ISIS stara się kompensować spadek dochodów z handlu ropą na rzecz podatków. Już w ubiegłym roku ropa przynosiła 25 proc. dochodów budżetowych, w 2014 roku było to 38 proc. Obowiązkowe podatki płacone przez przymusowych obywateli wzrosły w 2015 roku z 12 proc. do 33 proc. przychodów.

Państwo Islamskie wprowadziło różnego rodzaju podatki obowiązujące społeczeństwo. 10 proc. wynosi podatek dochodowy, do 15 proc. płacą osoby prowadzące działalność gospodarczą, 5 proc. kosztuje wyplata gotówki z banków, aż do 35 proc. podatki za leki. Istnieją również opłaty za opuszczenie terytorium państwa (nawet tymczasowo). Specjalny podatek obowiązuje chrześcijan tzw. „ubezpieczenie ochronne”.

Wszystkie daniny są klasyfikowane jako jałmużna na rzecz Państwa Islamskiego.

Analitycy podkreślają, że ISIS ma ogromne możliwości adaptacyjne. Traci dochody z jednego źródła, rekompensuje to sobie zwiększając obciążenia fiskalne z drugiego.

Departament Stanu USA twierdzi z kolei, że działania koalicji spowodowały spadek dochodów Państwa Islamskiego. Od końca 2015 roku produkcja surowca spadła o 30 proc. i tym samym zdolność do generowania przychodów też jest dużo mniejsza.

Amerykanie oceniają dochody ze sprzedaży ropy na około 500 mln dolarów. Inne ośrodki analityczne twierdzą, że są one bliżej 600 mln dolarów. Nikt oczywiście nie dysponuje żadnymi oficjalnymi danymi. Są to tylko szacunki.

Większość analityków zgadza się jednak z tym, że ISIS zmienia strukturę dochodów. Coraz większą rolę odgrywają nowe źródła, które dotychczas nie miały większego znaczenia. Cyberprzestępczość i zyski z nią związane w ostatnich miesiącach przynoszą coraz większe dochody. Widać zainteresowanie walutami wirtualnymi jak bitcoin. Transakcje nimi zawierane trudno śledzić i łatwiej ukryć.

Raport przygotowany przez Centrum Analiz Terroryzmu stwierdza, że ISIS wciąż prowadzi międzynarodowy handel, ponieważ nie udało się ONZ nałożyć skutecznego embarga na kontakty gospodarcze. Amerykańskie naloty mają ograniczony wpływ na gospodarkę Państwa Islamskiego.

Brisard przyznał, że naloty zniszczyły znaczną część infrastruktury służącą do wydobywania ropy naftowej przez Państwo Islamskie,ale jedynym sposobem aby naprawdę odciąć fundusze zasilające budżet ISIS jest zabranie mu terytorium, które kontroluje. Dopóki nie zacznie się ofensywa lądowa to Państwo Islamskie będzie istniało i będzie miało się dobrze.

Zaskakuje fakt, że kraje zasiadające w Radzie Bezpieczeństwa OZN nie mogą nałożyć kar na kraje prowadzące handel z ISIS. Cement, pszenica, ropa, fosforanów i inne produkty są eksportowane w zasadzie bez większych przeszkód.

Analitycy szacują, że ISIS sprzedał 12 tys. ton bawełny w ubiegłym roku - przede wszystkim do odbiorców w Turcji.

- Obecna sytuacja jest absurdalna - stwierdził Brisard.