Wyceniana przez Amerykańską Izbę Handlową na około 130 mld dol. umowa natrafiła na silny opór w Niemczech, a w szczególności wśród politycznych konserwatywnych środowisk. – Wysoki poziom sceptycyzmu w Niemczech może się okazać decydującym powodem ostatecznego niepowodzenia projektu TTIP – mówi Holger Schmieding, główny ekonomista Berenberg Bank we Frankfurcie. – Umowa o wolnym handlu jest ostatnią szansą Zachodu na wypracowanie globalnych standardów i niestety jesteśmy na dobrej drodze do jej zaprzepaszczenia – dodaje.

- Nie chcemy w naszym regionie produkować zgodnie ze standardami obowiązującymi w USA – powiedział niemiecki farmer Aloes Kramer, który rozmawiał w zeszłym roku na temat porozumienia podczas spotkania grupy G7 z samym Barackiem Obamą.

Umowa o wolnym handlu znajduje się pod globalną presją pochodzącą od populistów, którzy podsycają spór, korzystając z protekcjonistycznej retoryki. Głosy krytyczne wobec TTIP pojawiły się już między innymi w kampanii wyborczej Donalda Trumpa, Berniego Sandersa (straszących Amerykanów utratą miejsc pracy) oraz Hillary Clinton.

Angela Merkel będzie starała się przeforsować zawarcie porozumienia jeszcze w 2016 roku, ponieważ w następnym może dojść do niekorzystnych z punktu widzenia jego zwolenników zmian politycznych na obu kontynentach. Burzliwą debatę toczoną w tej sprawie w Niemczech uważa za przejaw rosnącej histerii.

Reklama

Przeciwnicy porozumienia koncentrują swoją uwagę na kwestii zniesienia barier w takich dziedzinach jak rolnictwo, usługi, żywność oraz środowiskowe standardy. Obawiają się otwarcia europejskiego rynku na produkty takie jak wołowina pochodząca z leczonych hormonalnie zwierząt. Europejscy urzędnicy zaprzeczają jakoby TTIP obniżało standardy w zakresie bezpieczeństwa żywności.

Nie przekonuje to jednak niemieckiej opozycji wobec projektu. W zeszłym roku ulicami Berlina przeszło 250 tys. protestujących. Kolejne masowe manifestacje przeciwko TTIP miały miejsce w tym roku w Hanowerze.

>>> Czytaj też: Bruksela bierze się za ziemię rolną. Mamy najbardziej restrykcyjne przepisy w całej UE