Zawirowania na rynkach mogą skłonić instytucje europejskie do zweryfikowania, dość trudnych i uciążliwych, i jak na obecne czasy dość nieprzystających do tego świata, parametrów - powiedział wicepremier Waldemar Pawlak.
Chodziło mu o wymóg, by w trakcie obecności w ERM2, systemie kursowym przygotowującym do wprowadzenia euro, wartość krajowej waluty nie zmieniła się o więcej niż 15 proc. Jeśli wahanie jest większe, konieczna jest interwencja banku centralnego.
- Gdyby Polska miała sztywny kurs złotego, to po ostatnim okresie, gdy z naszego kraju wycofywany był kapitał, nasze rezerwy walutowe spadłyby praktycznie do zera - powiedział wicepremier.
Dodał, że ze względu na wielkość kraju Polsce byłoby trudniej niż mniejszym państwom utrzymać sztywny kurs.
Reklama
Część ekonomistów uważa, że kryzys finansowy i wahania kursów mogą spowodować, że Unia zgodzi się choćby na rozmowy w sprawie dopuszczalnego pasma wahań złotego.
- Może się zdarzyć, że propozycje zmian trafią na podatny grunt. Nie ma pewności, że uda się przekonać Unię do zmiany zdania - mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
- Pojawiały się już inne wartości niż te 15 proc. Generalnie jednak widać, że Unia bardziej toleruje umocnienie waluty niż jej spadek - dodaje.
Ostrzega jednak, że nawet jeśli udałoby się doprowadzić do zmian, problemy mogą pojawić się gdzie indziej. Spowolnienie gospodarcze może spowodować, że Polsce będzie trudno utrzymać kryterium fiskalne (deficyt finansów publicznych obecnie nie przekracza 3 proc. PKB).
- Być może jest więc szansa na zmiany parametrów wejścia do strefy euro, ale niełatwo będzie utrzymać wymagane przez Unię Europejską kryteria, nawet jeśli zostaną one złagodzone - dodaje Bielski.
Piotr Kalisz z banku Citi Handlowy, ostrzega, by nie nastawiać się na zmianę.
- Jeśli będziemy liczyć na szybkie wejście do strefy euro dzięki złagodzeniu warunków, to może się to nie udać. Instytucje europejskie na złagodzenie mogą się nie zgodzić, a my i tak poniesiemy ogromne kosztu - mówi.
Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP, twierdzi, że na zmiany nie ma szans.
- Komisarz ds. finansowych Joaquin Almunia powiedział, że Unia nie zamierza zmieniać kryteriów przystąpienia do strefy euro. Byłoby dziwne, gdyby to się zmieniło - dodaje.
Pawlak jednak stwierdził, że nie ma w tej chwili konieczności wystąpienia do Komisji Europejskiej o zmianę warunków przyjęcia euro. Dodał także, że wejście do ERM2 jest technicznie możliwe w pierwszej połowie przyszłego roku.