Kierownictwo spółki ma przedstawić członkom niemieckiego rządu argumenty i liczby, które uzasadniałyby udzielenie jej państwowych poręczeń kredytowych na sumę około miliarda euro. Jak argumentują władze firmy, krok ten związany jest z pogarszającą się sytuacją amerykańskiej spółki-matki niemieckiego koncernu - General Motors.

Opel, który zatrudnia w Niemczech 26 tysięcy osób i ma także fabrykę w Gliwicach w Polsce, ogłosił w zeszły czwartek zamiar wystąpienia o gwarancje kredytowe do rządu federalnego oraz czterech krajów związkowych, gdzie koncern ma zakłady.

W spotkaniu kryzysowym u Merkel biorą udział minister finansów Peer Steinbrueck, minister gospodarki Michael Glos oraz prezes Opla Hans Demnant, europejski szef General Motor oraz przewodniczący rady zakładowej Opla Klaus Franz.

W poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm przestrzegł przed nadmiernymi oczekiwaniami wobec poniedziałkowej narady w Urzędzie Kanclerskim.

Reklama

Jak zaznaczył, rząd chce uczynić wszystko, by pomóc producentowi samochodów, jednak musi przestrzegać reguł Unii Europejskiej dotyczących pomocy publicznej i chce uniknąć sytuacji, w której pomoc dla Opla stałaby się precedensem dla innych firm z przeżywającej kryzys branży motoryzacyjnej.

Objęcia całej branży "parasolem ochronnym" zażądał premier Hesji Roland Koch. Jednak rząd federalny odrzuca taką możliwość. Peer Steinbrueck odrzucił w poniedziałek apele o przyjęcie przez rząd pakietu ratunkowego dla branży motoryzacyjnej.