Nowelizacja ustawy refundacyjnej, nad którą kończą się prace w resorcie zdrowia, ma zrewolucjonizować sposób tworzenia listy leków, do których dopłaca państwo. O ile dziś znikome są szanse by pieniądze z budżetu poszły na kosztującą np. milion złotych terapię konieczną dla zaledwie kilku pacjentów w całym kraju, to teraz ma się to zmienić. W przypadku tzw. chorób ultrarzadkich urzędnicy nie będą stosować sztywnych reguł ekonomicznych, jak wygląda to przy negocjacjach dotyczących reszty lekarstw, mają tylko analizować przedstawione przez producenta uzasadnienie żądanej ceny.

Nowe przepisy mają m.in. pozwolić chorym, którzy wyczerpali już wszystkie dostępne możliwości leczenia na stosowanie terapii, które jeszcze nie zostały zarejestrowane, co obecnie jest zakazane.

Refundacja ma być też instrumentem zachęcającym koncerny farmaceutyczne do inwestowania w Polsce. Te firmy, które płacą u nas podatki, prowadzą badania oraz rozwijają biznes w zamian otrzymają lepsze warunki refundacji. Poziom wkładu producenta w rozwój polskiej gospodarki ma określać Ministerstwo Rozwoju. Resort zdrowia chce też dać sobie możliwość szybkiego usuwania leków z list refundacyjnych, jeżeli odkryje nieprawidłowości. Obecnie proces ten trwa nawet do 9 miesięcy. Będzie też wprowadzona nowa kategoria odpłatność za leki refundowane w wysokości 15 proc. Obecnie najmniejsza wynosi 30 proc.

Projekt resortu zdrowia trafi teraz do konsultacji. To pierwsza tak duża nowelizacja ustawy refundacyjnej, która weszła w życie w 2012 roku. Zmiany mogą zacząć obowiązywać od początku 2017 roku.

Reklama

Wiceministra zdrowia Krzysztof Łanda tłumaczy, że dziś chorzy cierpiący na niektóre choroby mają podwójnego pecha: nie dość, że firmom farmaceutycznym nie opłaca się produkować dla nich leków, to gdy takie powstaną, państwo nie chce ich refundować, bo są za drogie. To jednak dla chorych tylko światełko w tunelu – projekt bowiem nie określa ile pieniędzy i z jakiej puli państwo będzie skłonne przeznaczyć na nowe terapie.

>>> Czytaj też: Jest reprywatyzacja, musicie się wynosić. Fala roszczeń przybiera na sile