Amerykańska giełda rozpoczęła nowy tydzień od wzrostów, co zdaje się potwierdzać możliwość korekty na rynku. Na zamknięciu wczorajszej sesji Dow Jones zyskał 4,9 proc., a S&P500 zwyżkował o ponad 6 proc.

Po zatwierdzeniu planu pomocy dla Citigroup, akcje giganta finansowego wzrosły wczoraj o 57 proc., ciągnąc w górę notowania całego sektora bankowego. Nastroje poprawiło również ogłoszenie nazwisk doradców ekonomicznych przy nowo wybranym prezydencie Baracku Obamie – sekretarz skarbu Timothy Geitner oraz szef Narodowej Rady Ekonomicznej Lawrence Summers uznawani są jako sprzyjający Wall Street.

Dziś obecny sekretarz skarbu Henry Paulson przedstawi plan poprawy płynności w sektorze kart kredytowych, kredytów samochodowych oraz pożyczek studenckich – pomoc ma być przyznana w ramach wcześniejszego planu opiewającego na kwotę 700 mld dolarów. Dziś również zostaną opublikowane dane dotyczące tempa wzrostu PKB w USA w trzecim kwartale – będzie to pierwsza weryfikacja podanego wcześniej wskaźnika – oczekuje się jego redukcji w stosunku do poprzedniego odczytu. Innym ważnym wskaźnikiem, na który oczekuje rynek jest indeks Case-Shiller'a, dotyczący cen nieruchomości w 20 metropoliach USA.

Dzisiejsza sesja azjatycka, podobnie jak amerykańska zamknęła się na plusach – szczególnie silnie zwyżkował japoński indeks Nikkei 225, który wczoraj nie był notowany ze względu na święto narodowe. Indeks zyskał 5,2 proc.

Reklama

Dobrych nastojów z Azji oraz USA nie podzieliły giełdy europejskie, które zniżkują od rana na fali spadających cen surowców i zniżkujących notowań spółek z tej branży. Sentyment pogorszyły również dane, jakie napłynęły dziś z gospodarki niemieckiej – dynamika PKB za trzeci kwartał została zrewidowana w dół z -0,3 proc. kwartał do kwartału do -0,5 proc. Polska GPW zyskuje natomiast wraz z giełdami regionu Europy Środkowo – Wschodniej. Zakończenie sesji europejskiej będzie w dużym stopniu uzależnione od nastrojów, panujących na dzisiejszym otwarciu w Stanach Zjednoczonych.