Kluczowy wskaźnik FTSEurofirst 300 index ok. godz. 16-ej naszego czasu wzrósł o ok. 2 proc. do 848 pkt. Na sześć spółek rosnących tylko jedna traciła. Z głównych indeksów brytyjski FTSE rósł o 1,57 proc., niemiecki DAX o 1,66 proc., a francuski CAC 40 o 1,71 proc.

- Akcje korzystają głównie ze wsparcia pakietów rządowych, udzielanych bankom subsydiów i niższych stop procentowych. Krótkie pozycje już dawno zostały zamknięte - uważa Alfred Steubing, makler z Frankfurtu. – Ale na razie dominuje rynek niedźwiedzia i spadek cen jest nieunikniony – dodaje sceptycznie.

Odnosząc się do niższych stóp procentowych bank Dresdner Kleinwort napisał w notce do klientów: ” Warto pamiętać, że obniżki stóp są związane ze słabościami w skali makro, a nie siłą makro”.

Ze spółek ubezpieczeniowych najwięcej zyskiwał niemiecki Allianz bo 8,5 proc., holenderski ING 5,7 proc., a francuska AXA 4.6 proc.

Reklama

Dobrze sobie radziły banki. Brytyjski Standard Chartered wzrósł nawet o 11,8 proc. Deutsche Bank o 8,2 percent, Societe Generale o 6,4 proc., a Credit Suisse 6 proc.

Hiszpański Santander zyskał 5,2 proc. gdy analitycy UBS podnieśli wycenę akcji ze “sprzedawaj” do neutralnej. Argumentując, że ogłoszona właśnie przez zarząd podwyżka kapitału czyni Hiszpanów “silniejszymi wobec wyzwań w skali makro”.

Zyskiwali nawet producenci aut w wyniku zrodzonych nadziei, ze rząd USA pomoże koncernowi GM. Firmy Renault, Peugeot, BMW i Daimler zyskiwały w granicach 2 – 4,5 proc.

Niemniej prognozy dla eurolandu raczej ponure.

– Strefa euro jest w głębokiej recesji – mówią eksperci Commerzbank. „Spadek tempa rozwoju stał się spirala samonakręcającą się. Nie ma więc wirtualnego wzrostu zatrudnienia, ale spadek ilości pracujących jakby został zatrzymany, niemniej ilość ludzi bez pracy będzie rosła... doprowadzając do słabszego wzrostu ekonomicznego, niższej konsumpcji , a nawet straty miejsc pracy” - podkreślają.