Jak powstrzymać owoc twych lędźwi, spadkobiercę twego majątku, twoją progeniturę przed popełnieniem tego wielkiego życiowego błędu i sprowadzeniem hańby na twoje nazwisko? Oto kilka przykładów alternatywnych zawodów, w których stronę możesz pokierować swoje potomstwo, tak aby uniknąć stygmatu posiadania profesjonalnego finansisty w rodzinie.

Pirackie życie to coś dla mnie!

Niestety w dzisiejszych czasach nie możesz liczyć na papugę, przepaskę na oko, trójkątny kapelusz, czy drewnianą nogę. Możesz jednak dostać swój własny karabin AK-47. W ostatnich tygodniach, piractwo stało się profesją z najwyższej światowej półki. Do stu tysięcy kartaczy!
Jasne, porywanie supertankowców było dużo bardziej lukratywne, kiedy ropa kosztowała 140 dolarów za baryłkę, niż dziś, kiedy jej cena spadła do około 50 dolarów. Zeszłoroczny 90-procentowy spadek indeksu Baltic Dry, mierzącego koszt transportowania towarów na cały świat, pokazuje, że właściciele statków nie zarabiają wystarczająco dużo, aby kupić jakiekolwiek obronne uzbrojenie, które mogłoby uczynić życie pirata trudniejszym.
Nie może zatem dziwić, że liczba porwań dokonywanych przez somalijskich piratów w rejonie Zatoki Adeńskiej potroiła się, co oznacza że do września tego roku 581 marynarzy zostało wziętych na zakładników, w porównaniu ze 172 w całym roku 2007 – według danych Międzynarodowego Biura Morskiego.
Po prawdzie, droga do zostania kapitanem Jackiem Sparrowem nie różni się tak bardzo od kariery w finansach, jeśli będziemy bazować na słowach piosenki rozpropagowanej przez Walta Disneya: „Wymusimy, okradniemy, podwędzimy, ograbimy, a na koniec wypijemy, ej kamraci, jo ho! Splądrujemy, zdefraudujemy i nawet porwiemy, a na koniec wypijemy, ej kamraci, jo ho!”.


Praca dla rządu to też pomysł

Reklama

Nikt nie idzie do bankowości inwestycyjnej dlatego, że kocha kserować, ceni sobie nocną pracę, kiedy jego jedynym pożywieniem jest pizza i napoje gazowane, czy dlatego że kopa dają mu telefony do nieznanych mu wcześniej inwestorów z błaganiem o kupno przez nich ostatnich „hop-bęc” instrumentów pochodnych.
Zawsze były tylko dwa powody, aby przetrwać uwłaczające warunki pracy w sektorze finansowym: brudna forsa i darwinistyczna nadzieja, że pewnego dnia wespniesz się na stanowisko prezesa.

Pierwszy powód zniknął w podmuchu gwałtownych przecen i rządowych subwencji. Premia to zakazane słowo. Dni, kiedy zdolność do mówienia z kamienną twarzą: „ten sekurytyzowany dłużny papier wartościowy z ratingiem AAA jest wyceniony właściwie” wystarczała, aby uzyskać wypłatę w wysokości pozwalającej na kupienie Bentleya, skończyły się i nie wrócą w przewidywalnej przyszłości.

W tych czasach, stopniowe wspinanie się po śliskim słupie zarządzania nie jest najlepszym sposobem na osiągnięcie wysokiej pozycji w banku inwestycyjnym. Zamiast tego, kuszącym sposobem na szybkie zostanie głównodowodzącym jest kariera w administracji publicznej. Do licha, połowa światowej finansjery już teraz pracuje dla rządu, podczas gdy druga połowa praktycznie nie może podpisać nawet zwykłego dokumentu handlowego bez specjalnego pozwolenia.

Utrzymuj wiarę

„Rozwój systemów ekonomicznych, które koncentrują się na dobrach podstawowych, zależy od precyzyjnego systemu etycznego. Upadek na tym polu może doprowadzić rynkowe prawa do załamania. Potrzebujemy maksimum specjalistycznej wiedzy na temat gospodarki, ale jednocześnie maksimum etosu, aby ta wiedza służyła realizacji właściwych celów.”.

Czy to amerykański prezydent-elekt Barack Obama? Może prezes Banku Światowego Robert Zoellick? A może dyrektor zarządzający Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn? Albo sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon? W rzeczywistości facetem trzymającym rękę na finansowym pulsie był kardynał Joseph Ratzinger, w pochodzącym z 1985 roku dokumencie pod tytułem „Ekonomia rynku i etyka”. Ratzinger od kwietnia 2005 roku to papież Benedykt XVI.
Więc może powinieneś kierować swoje pierworodne dziecko w kierunku kapłaństwa, zwłaszcza w tych trudnych ekonomicznie czasach. Jak powiedział papież w zeszłym miesiącu: „Pieniądze znikają, one są niczym. Jedyną, prawdziwą pewność daje Słowo Boże.”

Ciuch-ciuch

Samochody są indywidualistyczne, złe dla środowiska i coraz bardziej frustrujące w naszym zakorkowanym świecie – tak bardzo przypominają wiek XX. Z Obamą jako prezydentem USA i ponownie odkrywającymi socjalistyczne prawdy rządami w Europie, ulepszony transport publiczny wkrótce wróci do łask. Pamiętacie te czasy, kiedy każdy mały chłopiec chciały być maszynistą pociągu?
Mark Gilbert