Wiceszef klubu PO Tomasz Lenz powiedział w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że premier Beata Szydło deklarowała, iż Prawo i Sprawiedliwość nie będzie podnosić podatków. Przypomniał słowa szefowej rządu z 1 kwietnia br., która na antenie TVP Info powiedziała: "Proszę się nie bać, nie będzie wyższych podatków (...) straszenie przez opozycję tym, że będą podwyższane podatki, jest wyrazem bezradności".

"Premier powiedziała, że podatki nie wzrosną, a podatki wzrastają, one będą szkodliwe dla rozwoju gospodarczego. PiS nie dotrzymuje obietnic wyborczych, staje się ugrupowaniem, które chce tłamsić gospodarkę nadmiernymi podatkami" - przekonywał Lenz. Jego zdaniem, "PiS chce ściągać z Polaków większą daninę, ponieważ potrzebuje pieniędzy na realizację swoich projektów politycznych".

"PiS podnosi podatki, wprowadzony podatek bankowy spowodował, że wzrosły koszty obsługi bankowej, każdy z nas płaci w banku więcej za przelew, za obsługę konta, wprowadzenie tego podatku uderzyło bezpośrednio w każdą rodzinę i każdego Polaka. Premier Szydło skłamała" - mówił poseł PO. Jak dodał, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że rząd nadal będzie pracował nad wprowadzeniem podatku handlowego. "Ten podatek będzie obciążeniem dla firm, które prowadzą działalność handlową, towary będą droższe i każdy z nas zapłaci więcej. PiS nie dotrzymuje słowa" - podkreślił Lenz.

Prezes PiS zadeklarował w rozmowie z PAP, że podatek handlowy powinien być i trzeba nad tym pracować. "Nie ma powodów, żeby tego rodzaju działalność, jaką prowadzą hipermarkety i wielkie sieci handlowe, była nieopodatkowana" - oświadczył Kaczyński.

Reklama

"Prawo i Sprawiedliwość chce obciążyć (Polaków) większymi podatkami, tłamsić przedsiębiorczość, indywidualność (...) propozycje, które chce wprowadzić PiS, przede wszystkim tłamszenie polskiej gospodarki, poprzez wyższe podatki, jest nie do przyjęcia, jest niebezpieczne dla dalszego rozwoju kraju" - ocenił Lenz.

Posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz podkreśliła, że działania rządu Szydło "uderzają w Polki i Polaków". "Zagrożone są emerytury, one mogą być głodowe, w ogóle może ich nie być. ZUS alarmuje, żeby zaciskać pasa w systemie ubezpieczeń społecznych, tymczasem odbije się to na totalnym ściśnięciu polskich emerytów, rencistów, tak, że nie będą mieli za co żyć" - podkreśliła Okła-Drewnowicz.

Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek powiedziała w środę PAP, że politycy Platformy nie mają programu i propozycji, dlatego zajmują się tylko straszeniem. "Prawo i Sprawiedliwość realizuje obietnice wyborcze i nie ulegnie presji opozycji" - zapewniła. "Gospodarka się rozwija, bezrobocie spada, wskaźniki ekonomiczne są w normie. Politycy PiS działają w interesie Polaków i nie zrobią nic, co im zaszkodzi" - zadeklarowała Mazurek.

Według posłanki PiS, "politycy Platformy są niewiarygodni, a rzeczywistość weryfikuje ich negatywne przewidywania".

"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że w świetle rekomendacji przygotowanej przez ZUS, emerytur miałyby być pozbawione tysiące Polaków, pracujących sporadycznie na etacie (np. przez 10 lat) lub na umowach o dzieło, od których nie odprowadza się składek jakiejkolwiek emerytury. Według najnowszych danych ZUS ok. 80 tys. Polaków już teraz dostaje emeryturę niższą od minimalnej, czyli mniej niż 882 zł brutto miesięcznie, bo nie spełniają ustawowych wymogów. (PAP)