Koniec dzwoniących telefonów z propozycjami

Mariusz, 32-letni pracownik jednej z dużych agencji public relations, jeszcze na początku tego roku mógł przebierać w ofertach pracy. Telefon z propozycjami przejścia do konkurencji dzwonił kilka razy w miesiącu. – Można było rozmawiać niemal o każdych pieniądzach – wspomina.

Dziś telefon z ofertami milczy jak zaklęty. Dzwonią za to jego znajomi z innych agencji, przerażeni wizją utraty pracy, jeśli korytarzowe plotki okażą się prawdą i niektórzy klienci nie przedłużą kontraktów.

To pierwsze oznaki tego, że rynek pracownika – ogromnej liczby ofert i negocjowania wysokich pensji – już się kończy. Nie tylko we wrażliwej na koniunkturę, choć niewielkiej, branży public relations i marketingu, ale w znacznie większych i zatrudniających więcej osób – branży motoryzacyjnej, produkcji, nieruchomościach.

Reklama

Zaczyna się rynek pracodawcy — możliwość przebierania w aplikacjach najlepszych kandydatów do pracy i koniec problemu ze spełnieniem niebotycznych żądań płacowych kandydatów.

Kto poleci pierwszy….

Krótko po tym, jak po świecie rozlały się informacje o kolejnych upadających bankach, planach ratunkowych kolejnych rządów i wchodzenia niektórych gospodarek w recesję, pojawiły się też informacje o zwolnieniach.

Także w Polsce, gdzie znaczna część produkcji trafia na rynki Europy Zachodniej, stojącej przed widmem recesji. Zwolnienia w pierwszej kolejności dotkną te branżę, na które najbardziej wpłynie spadek PKB. A według ekonomistów są to m.in. nieruchomości, przemysł odzieżowy, meblarski i motoryzacja.

Z wrześniowych danych GUS wynika, że pracodawcy zamierzają częściowo ograniczać zatrudnienie w gałęziach gospodarki wytwarzających wyroby chemiczne, maszyny i aparaturę elektryczną, artykuły spożywcze i wyroby tytoniowe.

Już co trzeci Polak boi się o stratę pracy

A to sprawia, że Polacy coraz bardziej boją się o pracę. Z przygotowanego na zamówienie GP przez firmy PBS DGA oraz Cameron McKenna badania wynika, że co trzeci Polak obawia się utraty pracy, a ponadto spadła liczba osób pewnych, że nawet jeśli zostaną zwolnione, łatwo znajdą nowe zatrudnienie. Tylko co piąty Polak otrzymał w tym roku ofertę nowej pracy, podczas gdy rok wcześniej – propozycję taką dostał co trzeci.

Kryzys weryfikuje zatrudnienie. A to oznacza szansę dla innych

Ale kryzys nie oznacza, że wszędzie będą zwalniać. Nawet w kryzysie są branże, które będą potrzebowały pracowników.

Poszukiwani technicy i inżynierowie

Karolina Vook, country menager polskiego oddziału firmy rekrutacyjnej Reed, przyznaje, że firmy nieco ograniczą procesy rekrutacyjne, starając się organizować prace w ramach istniejących kadr. Ale zapotrzebowanie na specjalistyczne zawody, jej zdaniem, nie spadnie.

- Podobnie jak w Europie Zachodniej, w Polsce deficyt fachowców, zwłaszcza w sektorach technicznych, jest znaczny i niewiele się robi, żeby temu zaradzić. Być może jedynym efektem zmian gospodarczych, jaki odczują specjaliści, będzie konieczność wykazania się większą niż dotychczas mobilnością – dodaje.

Nie zmaleje popyt na sprzedawców i handlowców

Zdaniem specjalistów od rynku pracy, o zatrudnienie nie powinni martwić się osoby z szeroko rozumianej branży sprzedażowej (sprzedawcy, przedstawiciele handlowi). Gdy sytuacja na rynku staje się trudniejsza, firmy wolą inwestować w sprzedaż, bo przynosi to wymierne efekty, w przeciwieństwie np. do reklamy.

- Jedyne, czego można się spodziewać, to większej rotacji pracowników. Firmy będą miały w czym wybierać, a więc będą stawiać na najlepszych – mówi Beata Szilf-Nitka, Dyrektor Generalny InfoPraca.pl, trzeciego pod względem użytkowników serwisu rekrutacyjnego w internecie.

Według niej, nie zmniejszy się też zapotrzebowanie na specjalistów przygotowanych do obsługi specjalistycznych maszyn w produkcji.

– Słyszymy od wielu klientów, że znalezienie takich pracowników to ich największa bolączka. Jeśli produkcja całkowicie nie wyhamuje, a mam nadzieję, że nie, ofert dla nich nie zabraknie – dodaje.

W finansach też nie powinno być kłopotów

Choć w końcówce roku liczba nowych ofert pracy z takich branż jak finanse i ubezpieczenia nie wzrosła tak znacznie, jak rok wcześniej, przedstawiciele firm rekrutacyjnych nie traktują tego, jako początków załamania na rynku. Praca będzie, mówią, tym bardziej, że - choć na świecie szaleje kryzys finansowy - w Polsce wchodzą na rynek nowe banki: Alior Bank i Alianz Bank.

- Pracownicy są więc potrzebni. Możemy mieć do czynienia z większym przepływem kadry – dodaje Beata Szilf-Nitka.

– W sektorze usług finansowych, bankowości i ubezpieczeniach niedobór wykwalifikowanych pracowników jest nadal spory — mówi Monika Petlic-Skoczylas, odpowiedzialna za branżę finansową w Reed.

Według niej, banki wciąż rekrutują analityków klienta korporacyjnego, doradców dla małych i średnich przedsiębiorstw, product managerów od tworzenia produktów bankowych, specjalistów od inwestycji kapitałowych czy od rynku walutowego.

— Większość stanowisk ma nadal charakter sprzedażowy, dlatego znajdziemy też sporo ofert dla relationship managerów, kierowników placówek czy dla doradców dedykowanych do sprzedaży konkretnych produktów — dodaje Monika Petlic — Skoczylas.

Podobnie jest z informatykami

Choć w pierwszych dniach kryzysu media pokazywały głównie zwolnionych bankowców, jak z pudełkami kartonowymi w rękach opuszczają miejsca pracy, w trudnych czasach w firmach pojawia się też pokusa by redukować działy IT.

– Zawsze można kontynuować rozwiązania, które już są, czekając ze zmianami i rozwojem aż czasy się poprawią – mówi GP jeden z dyrektorów IT w dużej firmie.

Ale wszystko zależy od stopnia w jakim rozwinięty jest dany rynek. Gartner Group przedstawił wiosną tego roku raport, w którym stwierdził, że zapotrzebowanie polskiego rynku na informatyków – specjalistów sieci, programistów, webdesignerów – przez najbliższych parę lat nie osłabnie.

- Ta branża cały czas się rozwija, a polskie firmy chcą być innowacyjne i potrzebują takich specjalistów – dodaje Beata Szilf – Nitka.

Budownictwo też wciąż potrzebuje specjalistów

Według Łukasza Radzikowskiego, specjalizującego się w sektorze nieruchomości i budownictwa w firmie Reed, w Polsce dramatycznie brakuje doświadczonych projektantów: budowlanych, kolejowych, elektrycznych i mechanicznych.

- Jest zbyt mało project managerów, kierowników budów ze znajomością procedur Fidic, a nawet specjalistów z obszaru BHP czy ochrony środowiska – zwłaszcza ze znajomością języka angielskiego. Sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej, jeśli chodzi o stosunkowo nowe na rynku pracy zawody typu cost manager lub inżynier rezydent czy specjalistów nowych branż, takich jak budownictwo w obszarze energetyki odnawialnej – dodaje.

Jego zdaniem, na braki w kadrze narzekają wciąż firmy produkujące materiały budowlane. Najbardziej brakuje im przedstawicieli handlowych z dobrą znajomością tematu, technologów produkcji, specjalistów od emisji CO2.

– W budownictwie konieczne jest nie tylko uzupełnianie kadry, która wyemigrowała i nie szykuje się do masowego powrotu. Potrzebny jest rozwój zatrudnienia ze względu na ciągle wzrastający popyt na materiały budowlane, związany zwłaszcza ze wspomaganym przez dotacje unijne rozwojem infrastruktury: dróg, mostów, kanalizacji, wodociągów, oczyszczalni i obiektów użyteczności publicznej, jak również z przygotowaniami do Euro 2012. I o ile kwesta finansowa nie jest już problemem, o tyle stała się nim siła wykonawcza – podkreśla Łukasz Radzikowski.

Idą czasy cost-cutterów

Gdy największe amerykańskie banki zaczęły padać, a widmo trudności finansowych zajrzało w oczy firmom z kolejnych branż, światowe media biznesowe ogłosiły, że zaczyna się era CFO, czyli członków zarządów i dyrektorów do spraw finansowych spółek.

Gdy trzeba ciąć koszty, zwalniać i prowadzić przemyślaną politykę finansową, doświadczony dyrektor finansowy jest zbawieniem. Podobnie będzie w polskich firmach. Kryzys sprawi też, że bardziej cenieni będą menedżerowie, którzy prowadzili już firmę w trudnych czas – zwalniali, potrafili znaleźć nowe źródła przychodów i obronili wcześniej zarządzane spółki przed bankructwem.

– Pojawi się większe zapotrzebowanie na menedżerów sprzedaży oraz dyrektorów zarządzających, którzy udowodnili swoją skuteczność w sytuacji zmian i potrafią dokonywać przekształceń oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw – podkreśla Monika Petlic-Skoczylas.

Według specjalistów z Reed, poszukiwani będą specjaliści zajmujący się analizą procesów produkcyjnych pod względem kosztowym, fachowcy wdrażający zasadę odchudzania przedsiębiorstwa oraz analitycy finansowi.

Płace nie spadną, ale nie będą już tak szybko rosły

Pracownicy muszą natomiast liczyć się z tym, że płace nie będą rosnąć wcale, a nawet jeśli, to nie w takim, dwucyfrowym tempie, jak dotychczas.

- Za to firmy również coraz częściej będą przywiązywać wagę do świadczeń pozapłacowych. Wiele z nich zacznie oferować rozbudowane pakiety socjalne zawierające dofinansowanie studiów i kursów językowych, prywatną opiekę medyczną, ubezpieczenie, finansowanie szkoleń, dofinansowanie sportu, dofinansowanie biletów na wydarzenia kulturalne – twierdzi specjalistka Reed.

Michał Fura
michal.fura@infor.pl