We wrześniu 2017 r. zacznie obowiązywać Konwencja Balastowa Międzynarodowej Organizacji Morskiej, która nakłada na wszystkich pływających armatorów na świecie obowiązek instalowania systemów uzdatniania wód balastowych. Związek Armatorów Polskich liczy na zwolnienie z tych przepisów jednostek, które kursują na trasie Polska – Szwecja, m.in. Unity Line, Euroafrica, Polska Żegluga Bałtycka i Stena Line Polska.

"Związek oczekuje, by Ministerstwo Środowiska zleciło wykonanie analizy wód w portach w Świnoujściu, Ystad oraz Trelleborgu" – powiedział w rozmowie z PAP doradca dyrektora Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol. Armatorzy i operatorzy wystosowali do resortu środowiska list w tej sprawie.

"Mimo że Bałtyk jest względnie niewielkim i zamkniętym akwenem, różne skorupiaki i ryby zasiedlają jego obszary. Gdyby okazało się, że organizmy przeniesione w wodach balastowych w polskich jednostek są niegroźne dla środowiska w portach szwedzkich i odwrotnie, wówczas nasi armatorzy promowi mogliby uzyskać zwolnienie z obowiązku instalacji systemów do uzdatniania wody" – wyjaśnił. Jak dodał, zakup takiego sprzętu dla jednej jednostki pływającej to ok. 0,5 mln dol.

Jak zaznaczył Gogol, zlecenie takiego raportu przez polską stronę rządową będzie ważnym i wiarygodnym argumentem w rozmowach armatorów ze strona szwedzką.

Reklama

"Obecnie w myśl przepisów (...) statki oceaniczne przed wpłynięciem do danego portu są zobowiązane do wypuszczenia wód balastowych w odległości co najmniej 200 mil morskich od wybrzeża i przy głębokości co najmniej 200 m. Wówczas przywieziona przez nich woda nie stanowi zagrożenia dla lokalnego środowiska naturalnego" – dodał Gogol. Według niego na Bałtyku nie ma lokalizacji, która spełniłaby oba warunki. "Są obszary, które odpowiadają głębokości, np. Głębia Bornholmska, ale nie spełnią ona warunku odległości od wybrzeża" – podkreślił.

"Sprawdzanie, czy na statku zainstalowano system do uzdatniania wody balastowej odbywa się jedynie na terenach portów, które ratyfikowały Konwencję Balastową. Dlatego Szwecja ma prawo sprawdzać i karać kapitanów za brak urządzeń. Polska do tej pory nie ratyfikowała konwencji, co oznacza, że polscy inspektorzy nie mogą egzekwować od właścicieli statków tych praw" – wyjaśnił. Gogol wyjaśnił, że obecnie dokumenty będące polską wersją międzynarodowego prawa są na etapie konsultacji społecznych i proces legislacyjny może potrwać kilkanaście miesięcy.

Przedstawiciel PŻM powiedział, że prawo, które wejdzie w życiu w przyszłym roku mówi, że "przy pierwszym +remoncie klasowym+ (potwierdza przydatność jednostki do żeglugi - PAP) każdy statek będzie musiał zamontować urządzenie do uzdatniania wód balastowych". "Jeśli inspektorzy w porcie stwierdzą brak tego typu systemów, będzie to powód do zatrzymania jednostki" – zaznaczył. (PAP)