"Na razie twierdzimy, że z dużym prawdopodobieństwem będzie to między 10% a 20% zysków. A, oczywiście, środki, które zarobiliśmy i zarobimy, będziemy reinwestować i będziemy chcieli znacząco zwiększyć skalę działalności" - powiedział Żyznowski podczas wideokonferencji.

Dodał, że te widełki - jeśli ulegną zmianie - to nieznacznie.

"My na razie deklarujemy, że chcemy płacić dywidendę, chcemy być spółką dywidendową, w szczególności teraz, kiedy mamy taką sytuację finansową. Natomiast na najbliższe lata planujemy tak intensywny rozwój - z rozmachem i skokowy, że nadal będziemy się traktować jako spółka na dorobku, początkująca, która już może wypłacać dywidendę, ale stanowiącą mniejszą część zysku" - zaznaczył prezes.

Prezes poinformował, że spółka nie bierze pod uwagę stosowania amerykańskiego modelu dywidendowego, polegającego na wypłacaniu prawie całości zysku w formie dywidendy (przy ratingu AAA).

"Znam ten model i nie ulega kwestii, że gdyby nas przejął jakiś agresywny fundusz amerykański - co się nie stanie - to pewnie by to zrobił. Ale my pochodzimy z Krakowa, który ma tysiąc lat i jesteśmy na wskroś konserwatywni. Byliśmy, jesteśmy i będziemy konserwatywni, więc nie bierzemy takiego wariantu pod uwagę" - podkreślił.

Mercator Medical - według wstępnych danych - miał ok. 356,2 mln zł skonsolidowanego zysku netto w III kw. 2020 r. W I połowie br. spółka miała 230,09 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 1,98 mln zł straty rok wcześniej.

Grupa Mercator Medical podaje, że jest liderem w Polsce oraz jednym z kluczowych graczy w Europie Środkowo-Wschodniej na rynku jednorazowych rękawic medycznych. Należy do niej zakład produkcyjny w Tajlandii. Grupa działa globalnie w ponad 50 krajach. W 2013 r. spółka zadebiutowała na GPW. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 540 mln zł w 2019 r.

(ISBnews)