Co roku organizacje międzynarodowe udzielają zamówień o wartości kilkudziesięciu mld dolarów.

We wtorek w Poznaniu zorganizowano konferencję dla przedsiębiorców "Możliwości ekspansji na rynki zagraniczne, w tym w ramach wsparcia organizacji międzynarodowych dla Ukrainy". Przygotowały ją: Biuro Regionalne Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w Poznaniu, Wielkopolska Grupa Prawnicza, Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Uniwersytet Adama Mickiewicza.

Organizatorzy wydarzenia poinformowali, że celem konferencji jest pokazanie przedsiębiorcom nowych i nieoczywistych zagranicznych rynków zbytu, w tym takich, jak ONZ czy Bank Światowy. Tematyka konferencji obejmuje również zamówienia w ramach NATO czy armii amerykańskiej stacjonującej w bazach w Polsce.

Radca prawny, wspólnik zarządzający w Wielkopolskiej Grupie Prawniczej Paweł Sendrowski zauważył, że niezwykle interesujący i bardzo atrakcyjny finansowo dla przedsiębiorców z całego świata, w tym polskich firm, wydaje się rynek zamówień ONZ, którego wartość w 2021 r. wynosiła 29,6 mld dolarów.

Reklama

"Nie należy także zapominać o zamówieniach w ramach NATO czy chociażby Banku Światowego, który bardzo mocno angażuje się w odbudowę Ukrainy. Szansę na uzyskanie zamówienia mogą mieć firmy oferujące np.: sprzęt i usługi IT, usługi konsultingowe i różnego rodzaju usługi doradcze, konferencyjne, graficzne, wydawnicze, drukarskie, remontowo-budowlane, dostawy leków, czy też firmy związane z funkcjonowaniem biur" – powiedział.

Sendrowski przyznał, że obecnie udział polskich firm w rynku zamówień organizacji międzynarodowych jest marginalny.

"W ramach całego budżetu ONZ przeznaczonego na zamówienia w 2021 roku, polskie firmy pozyskały łącznie 4,86 mln dolarów. W tym samym czasie firmy czeskie pozyskały 14,38 mln dolarów, rumuńskie 107,29 mln dolarów, ukraińskie - 213,91 mln dolarów" – wskazał.

Jak zauważył, przykłady firm z państw sąsiadujących o porównywalnym lub mniejszym potencjale gospodarczym pokazują, że pozyskiwanie zamówień na rynkach międzynarodowych jest jak najbardziej w zasięgu ręki.

Według eksperta do tego, żeby skutecznie konkurować na rynku ONZ, potrzeba kilku rzeczy i umiejętności, w tym dobrych jakościowo produktów, ludzi, którzy są w stanie zorganizować dostawę towarów np. do Jordanii czy Nigerii oraz znajomości podstawowych zasad funkcjonowania tego rynku.

"Od kilku lat wiele instytucji rządowych angażuje się we wspieranie polskich przedsiębiorców do aktywniejszego udziału w rynku zagranicznych zamówień publicznych. W ramach Departamentu Handlu i Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Rozwoju i Technologii funkcjonuje wydział organizacji międzynarodowych i zamówień publicznych, którego zadaniem jest właśnie pomoc polskim firmom zainteresowanym udziałem w przetargach organizacji międzynarodowych. W tym celu również PARP zorganizowała punkt informacyjny międzynarodowych zamówień publicznych oraz prowadzi projekty, których celem jest udzielenie wsparcia doradczego i szkoleniowego" – wskazał.

Podkreślił, że do rozpoczęcia przygody z rynkiem zamówień ONZ polskim firmom nie potrzeba aż tak wiele; najważniejsza jest determinacja oraz konsekwencja. "Tego rynku trzeba się nauczyć, trzeba złożyć kilka ofert, zobaczyć, jakie panują na tym rynku zasady i reguły" – wskazał Sendrowski.

"Biorąc pod uwagę statystki pokazujące aktywność polskich firm na arenie międzynarodowych zamówień publicznych, jak również potencjał finansowy tych rynków, a z drugiej strony coraz mniej przewidywalną sytuację gospodarczą w naszym regionie, należy wszelkimi dostępnymi środkami zachęcać, wspierać i pomagać wszystkim zainteresowanym przedsiębiorcom" – podkreślił ekspert. (PAP)

autor: Rafał Pogrzebny